Kocioł z kotłownią
Mieszkańcy dwóch bloków zapłacą nawet 100 procent więcej za centralne ogrzewanie.
Do czterech zł z 2,61 zł za metr kwadratowy wzrosła opłata za centralne ogrzewanie w mieszkaniach w dwóch blokach przy ul. Wiosny Ludów, należących do Spółdzielni Mieszkaniowej Marcel. To nie koniec. W tym roku cena ma wzrosnąć do 5,52 zł za metr kwadratowy. To przeszło 100 procent więcej, niż jeszcze w styczniu! Mieszkańcy się burzą. Prezes spółdzielni mówi, że ceny są wyższe, bo ciepło dostarcza lokalna kotłownia w bloku. Jej utrzymanie jest droższe w przeliczeniu na mieszkanie, niż koszty ciepła dostarczanego siecią przez dużego dostawcę.
Tajemnicza firma
- Jestem wściekły - mówi bez ogródek Adam Głowacz, jeden z lokatorów, który postanowił zawiadomić naszą redakcję o tych podwyżkach. Skłonił go do tego artykuł w „Nowinach Wodzisławskich” z grudnia „Kasują za ciepło niezgodnie z prawem”. Tekst również dotyczył cen ciepła w SM Marcel. Chodziło o praktykę naliczania jednej stawki niezależnie od którego z trzech dostawców lokatorzy dostawali ciepło do mieszkań. Cena wynosiła nieco ponad 3 zł. - A my już mamy cztery zł. W spółdzielni dowiedziałem się, że jest jeszcze jeden dostawca, dość tajemnicza firma Mada z Rybnika, która obsługuje tylko nasze dwa bloki i jeszcze w Wodzisławiu przy ul. Brackiej. Powiedziano mi, że umowę z tą firmą zawarł po przetargu poprzedni wiceprezes spółdzielni, i że jest niekorzystna dla spółdzielców. Obowiązuje ona do 2014 roku. Firma może robić podwyżki, kiedy uzna za konieczne - mówi Adam Głowacz.
Rachunek ze spółdzielni
Pokazał nam rozliczenie, które dostał w spółdzielni. Jest tam informacja o zaplanowanej podwyżce do 5,52 zł w trakcie 2010 roku. W piśmie czytamy też, że firma wystawia co miesiąc spółdzielni rachunek na 21 tys. 453 zł. Rocznie daje to kwotę 257 tys. 436 zł. - Ta sama miesięczna kwota jest za sezon grzewczy i taka sama za czerwiec czy lipiec, kiedy firma nie grzeje. To za co płacimy? W spółdzielni powiedziano mi, że czy firma Mada zużyje tonę węgla, czy trzydzieści, płacimy jedną stawkę. Co więcej, gdzie indziej po sezonie jest rozliczenie. Zużyło się więcej ciepła – jest dopłata, zużyło mniej – zwrot. U nas nie ma zwrotów. Nie ma licznika ciepła. 21 tys. zł to średnio licząc 44 tony węgla na miesiąc na dwa bloki. Wiadomo, że trzeba też zapłacić ludziom, ale mimo wszystko to przesada - mówi lokator. Nie wyklucza nawet zgłoszenia sprawy do prokuratury, by zbadała, czy na pewno w przetargu została wybrana najlepsza oferta dla członków spółdzielni.
Rozliczanie jak wszędzie
- Każdy sezon grzewczy jest rozliczany. Lokatorzy płacą zaliczkowo. Za sezon 2009 nie było zwrotów, ale też nie było dopłat - mówi Bronisław Kutnyj, prezes SM Marcel. Przyznaje, że wyższe ceny dla tych dwóch bloków wynikają z faktu, że ogrzewa je mała kotłownia. Bloki nie są podpięte do żadnej większej sieci. - Wiadomo, że lokalne kotłownie są droższe. Czy cztery zł to dużo? Znam spółdzielnie, w których za korzystanie z lokalnych kotłowni płaci się ponad 4,50 zł od metra - mówi prezes. Przyznaje, że spółdzielnia łatwo mogłaby ukryć w ogólnych kosztach centralnego ogrzewania rachunki za te dwa bloki, ale zabrania tego konkretny artykuł prawa energetycznego. Niestety dla lokatorów tych dwóch bloków ciepło tam wykorzystane musi być rozliczone oddzielnie.
Szansa na obniżkę
Być może jednak cena za centralne ogrzewanie w blokach przy Wiosny Ludów spadnie. Spółdzielnia ociepliła jeden z bloków. Prezes mówi, że w związku z tym wysłał już do firmy pismo wzywające do renegocjacji cen. - W końcu ocieplamy po to, żeby koszty ogrzewania spadły. Dostałem wiadomość z firmy, że koszty będą renegocjowane po rozliczeniu sezonu 2010. Przy czym z tymi renegocjacjami to bywa błędne koło. Spółdzielnie inwestują w docieplenie, by było taniej, a dostają informację od dostawców, że wzrosły im koszty, w związku z tym nie mogą obniżać cen. Tyle, że w ostatnim czasie cena węgla nie podskoczyła zbyt drastycznie - mówi prezes. To dawałoby podstawy do oczekiwania, że wycena spadnie.
Tomasz Raudner