Na zajęcia z wciągniętymi brzuchami
Śląskie pasje przerosły oczekiwania organizatorów.
Pięć miesięcy wydawało się długim okresem na przeprowadzenie projektu „Śląskie pasje. Między przestrzenią twórczą a przestrzenią społeczną”. Czas upłynął jednak Jadwidze Pietrek i Sabinie Borkowskiej z Miejskiego Ośrodka Kultury, koordynatorkom przedsięwzięcia szybciej, niż się spodziewały. – Projekt miał jasno wytyczony cel, a po drodze rozrósł się o mnóstwo pomysłów podsuwanych przez uczestników – mówi Jadwiga Pietrek. – One są fajne, ale były nie do zrealizowania w miesiącach zimowych. Zrobimy je już poza projektem. Ludzie są entuzjastycznie nastawieni – dodaje Sabina Borkowska.
Na zajęciach ciasno
Przedsięwzięcie realizowała Grupa Twórcza Pasja, działająca w MOK Radlin. Postawiła sobie za cel przybliżyć malarstwo wszystkim tym, który czuli, że to ich ukryta pasja, a dotąd jej nie uzewnętrznili. – Bałam się, że nie znajdziemy chętnych – przyznaje Sabina Borkowska. Obawy okazały się niepotrzebne. Na prelekcje i warsztaty przychodziło sporo osób. Sześć z nich przyłączyło się do Grupy Pasja. Koordynatorki uznają to za największy sukces projektu. Co ciekawe, nowi członkowie pochodzą z Marklowic, Gaszowic, Rydułtów, Rybnika. – Chodzimy teraz na zajęcia z wciągniętymi brzuchami, tak nas dużo. Sztaluga stoi przy sztaludze – mówi Jadwiga Pietrek.
Podzieliła Pasję na grupę młodzieżową i dorosłą. Inaczej nie pomieściliby się. Grupa dorosła to mieszanka skrajności. Są 17–latkowie i osoby po 60–tce. O różnych zawodach, pochodzeniu. Wydawać by się mogło, że nijak będzie im razem spędzać czas. A jednak potrafią współpracować, uczyć się od siebie, rozmawiać. Emeryci są siłą napędową grupy. Chcą się uczyć, doskonalić umiejętności.
Dzięki dotacji udział był bezpłatny
Oddającym się „Śląskim pasjom” zależało przede wszystkim na pokazywaniu swojej twórczości poza MOK. Stąd odbyły się wystawy w Ośrodku Pomocy Społecznej w Radlinie, w urzędzie miasta, w Domu Kultury w Rybniku–Niewiadomiu. Zestaw prac trafił do Domu Dziecka w Gorzycach.
„Śląskie pasje” udały się dzięki pieniądzom Polsko – Amerykańskiej Fundacji Wolności. Koordynatorkom grant pomogło zdobyć Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych w Rybniku. Za sprawą tych funduszy udział w projekcie był bezpłatny.
(tora)