Coraz bliżej do korony Ziemi
Alpiniści ciekawie opowiadali o trudach wyprawy.
Na początku listopada ubiegłego roku dwójka alpinistów z Jastrzębskiego Klubu Wysokogórskiego wyruszyła na kolejną ekspedycję. W ubiegły piątek ze szczegółami wyprawy w góry Australii i Oceanii zapoznali uczestników spotkania w wodzisławskiej bibliotece.
W deszczu i błocie
Alpiniści za cel wyznaczyli sobie zdobycie najwyższych szczytów Oceanii i Australii – mierzącą 4884 m n.p.m. Piramidę Carstensza i Górę Kościuszki 2229 m n.p.m. Wyprawa rozpoczęła się listopadzie, zakończyła w grudniu.
– Piramida Carstensza była dla nas sporym wyzwaniem. Samo dojście do bazy leżącej na wysokości 4200 m wymagało ogromnego wysiłku. Jeszcze nigdy nie czułem tak potwornego zmęczenia – komentował Piotr Lilla.
Leżący w indonezyjskiej prowincji Papua szczyt nie bez powodu określany jest jako jeden z najtrudniejszych. Zdobycie go wiązało się z kilkudniowym trekkingiem w błocie i codziennie padającym deszczu. – Zaopatrzyliśmy się w odpowiedni sprzęt, choć bardzo nietypowy. Bez kaloszy i parasoli nie dalibyśmy sobie rady. Każdy kolejny krok kosztował nas niemało energii. Oprócz tego ulewy sprawiały, iż gładkie pnie stanowiły poważny tor przeszkód – opowiadali uczestnicy wyprawy.
Góra Kościuszki była bardziej łaskawa
Druga z gór nie przysporzyła aż tak poważnych trudności. – To góra sportów zimowych, na której znajdują się trzy wyciągi. Poza tym na szczyt prowadzi ścieżka – stalowa kratownica. W ten sposób chroniony jest teren parku narodowego, w jakim znajduje się najwyższa góra Australii – mówił Marian Hudek.
Przed Marianem Hudkiem i Piotrem Lillą kolejna wyprawa i zdobycie najwyższego szczytu Ameryki Północnej. Mount McKinley leży w górach Alaska ma wysokość 6194 m n.p.m. Jeśli ekspedycja zakończy się sukcesem, Marian Hudek zdobędzie koronę Ziemi.
mag.