Lech zatrzymany, Odra ciągle bez porażki
Odra bezbramkowo zremisowała z Lechem Poznań
Drużyna Odry Wodzisław przystąpiła do spotkania w nieco innym składzie niż w poprzednich meczach. Filipa Luksika zastąpił Robert Kłos. Do składu wrócił również Aleksander Kwiek, który dość nieoczekiwanie zagrał na skrzydle w miejsce Roberta Kolendowicza i trzeba przyznać, że spisał się świetnie. Tak zestawiona ekipa gospodarzy nie dała się zepchnąć do obrony poznańskiej „lokomotywie”. Od pierwszych minut mecz toczony był w szybkim tempie. Na pierwszą dobrą sytuację kibice, którzy do ostatniego miejsca wypełnili stadion musieli poczekać do 19 minuty. Wówczas na prowadzenie powinna wyjść Odra. Uderzona przez Piotra Piechniaka piłka odbiła się od obrońców Lecha i wpadła pod nogi Daniela Bueno. Zaskoczony Brazylijczyk mając przed sobą tylko Jasmina Buricia w zasadzie podał piłkę bramkarzowi Lecha. Poprzeczka, Onyszko i Kwiek ratują Odrę
Odpowiedź poznańskiej drużyny była natychmiastowa. Szybki rajd przeprowadził Sławomir Peszko, który mimo asysty piłkarzy Odry, uderzył nieoczekiwanie zza linii pola karnego. Piłka minęła wysuniętego Arkadiusza Onyszko i zatrzymała się na poprzeczce. Zdecydowanie więcej sytuacji drużyny stworzyły sobie w drugiej połowie. Walczący o mistrzostwo Kolejorz podrażniony zdecydowanym oporem Odry przeprowadził kilka groźnych ataków. Ponownie najbliżej szczęścia był Peszko. Wydawało się, że w 53 min jego strzał musi wpaść do bramki Odry, ale niesamowitą interwencją popisał się Onyszko. Kilka minut później bramkarz Odry nie był w stanie już nic zrobić. Peszko minął go jeszcze przed linią pola karnego, ale doskonałą asekuracją popisał się Kwiek, w ostatnim momencie wybijając piłkę. Odra nie pozostała dłużna, dwoił się i troił Mauro Cantoro, który dobrymi podaniami uruchamiał szybkiego Brasilię. Kolejną szansę miał Bueno, ale tym razem jego strzał z półobrotu sparował jeszcze Manuel Arboleda i Burić nie miał problemów ze złapaniem futbolówki. Odra w dalszym ciągu dobrze się broniła, agresywnie przerywała akcje Lecha, stąd piłkarze Marcin Brosza zobaczyli w drugiej części spotkania aż 4 żółte kartki. Do końca meczu nikt nie wpisał się na listę strzelców i spotkanie zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów.
Konsekwencja przyniosła punkt
Mimo braku goli kibice mogli być zadowoleni ze spotkania, które toczone były przez pełne 90 minut w dość szybkim tempie. Odra podtrzymała passę meczów bez porażki. Dalej zajmuje spadkowe miejsce, ale nie traci kontaktu z grupą drużyn, które do końca ligi będą walczyć o utrzymanie. – Pokazaliśmy dziś na boisku charakter. Graliśmy z rywalem, który walczy o mistrzostwo Polski więc z tego remisu możemy być zadowoleni – powiedział po meczu Mauro Cantoro, którego czeka „kartkowa” pauza w kolejnym meczu. Podobnego zdania był również szkoleniowiec Odry. – Chociaż bramki nie padły, to jednak myślę, że publiczność może być zadowolona z tego co zobaczyła – skomentował Marcin Brosz. Trener gości Jacek Zieliński podkreślił z kolei, że jego drużyna przyjechała tu po zwycięstwo. – Nie mogę mieć pretensji do swoich graczy, że się nie udało. Robili co mogli, ale na konsekwentnie grającą Odrę to nie wystarczyło. Zresztą Odra to dziś zupełnie inna drużyna niż jesienią – powiedział Zieliński.
Artur Marcisz
Skład Odry:
Onyszko, Velicky, Kowalczyk, Dymkowski, Kłos, Piechniak (69’ Woś), Cantoro, Brasilia (77’ Grzegorzewski), Malinowski, Kwiek (85’ Kolendowicz), Bueno.