Czy familoki zyskają dawny blask?
Niełatwe życie na dawnym osiedlu robotniczym.
Osiedle familoków w Gorzyczkach powstało na początku XX wieku. Najpierw służyło robotnikom pobliskiej kopalni, znajdującej się na terenie Kolonii Fryderyk. W czasie wojny mieszkali tu Niemcy, po jej zakończeniu osiedle wróciło w polskie ręce. Mieszkali tu pracownicy Rybnickiego Zrzeszenia Przemysłu Węglowego. Od lat popada w ruinę. – Kiedyś mieszkało się tu całkiem przyjemnie. Ludzie dbali o ogródki, było kolorowo, wszystko było zadbane. A teraz? Sam pan widzi, wszystko podupadło kiedy zaczęto osiedlać tu dłużników – mówi zagadnięty przez nas starszy mieszkaniec jednego z familoków. – Ludzie nie mają pracy. Do tego popijają. Odkąd umarł mąż, to żyje mi się coraz ciężej. Kiedy wychodzę na podwórze to muszę zamykać drzwi na klucz. Kiedyś nie zamykałam, do momentu jak mnie okradziono. Zabrano mi wszystkie oszczędności jakie nazbierałam na pogrzeb męża. O mało zawału nie dostałam – opowiada pani Maria. Na osiedlu mieszka od 1964 roku. Ostatnio coraz więcej przebywa jednak u syna, który wyniósł się stąd wiele lat temu.
W poprawę nie wierzą
Problemy społeczne to nie jedyna bolączka osiedla, które od 10 lat jest własnością gminy. Wcześniej familoki należały do Rybnickiej Spółki Węglowej. – Od wielu lat nie widzieliśmy tu porządnego remontu. Ze ścian sypie się tynk, dachy przeciekają, piwnice zalewa woda. A drogi? Trochę popadało i przejść normalnie nie można, tyle tu błota – mówi Roman Frejusz, który mieszka tu już grubo ponad 40 lat. Pan Roman jest emerytem, dawniej pracował w przedsiębiorstwie zajmującym się budową kopalni. – Nasze osiedle jest największe, mamy tu siedem budynków, kolejne dwa znajdują się kilkaset metrów dalej, w kierunku Kolonii Fryderyk – wskazuje na wschód nasz rozmówca. Na pytanie czy wierzy, że na osiedlu coś się poprawi, z rezygnacją macha ręką.
Chcą zrewitalizować osiedle
W sumie na terenie gminy znajduje się 13 familoków. Oprócz tych wspomnianych przez naszego rozmówcę, kolejne cztery znajdują się na Kolonii Fryderyk. To prawdziwy ewenement. Trudno znaleźć gminę wiejską, w której są podobne obiekty. Niestety te z Gorzyczek straszą wyglądem. Kolejni administratorzy ograniczali się jedynie do bieżących napraw. Wiele wskazuje na to, że nadchodzą lepsze czasy. Gmina szuka bowiem środków na gruntową zmianę wizerunku osiedla familoków. – Mamy przygotowany plan rewitalizacji osiedla na ulicy Leśnej i Kopalnianej. Zakres zadań, które trzeba zrealizować jest jednak przeogromny. Chcemy wyremontować nie tylko budynki. Planujemy również całkowitą zmianę zagospodarowania terenu wokół nich – wyjaśnia Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach.
Prawie pół miliona na jeden familok
Problem w tym, że na razie gmina ma zarezerwowane pieniądze na remont tylko jednego budynku. Odnowiony zostanie pierwszy familok od strony Gorzyc, przy ulicy Leśnej. – Wyremontujemy w nim dach, zewnętrzną elewację, wymienimy też okna – wylicza Langrzyk. Na ten cel gmina ma zarezerwowane 460 tys. zł. – To spora suma, a budynków objętych planem rewitalizacji jest w sumie siedem. Remont wszystkich pochłonie więc ogromne pieniądze, dlatego staramy się o pozyskanie na ten cel środków zewnętrznych – podkreśla Langrzyk. Sporo kosztować będzie również realizacja zagospodarowania terenu. Tym bardziej, że gmina chce tu zrobić wreszcie porządne drogi, wybudować boisko, a to co nie zostanie zagospodarowane obsadzić zielenią. Jeszcze w tym roku ma ruszyć budowa dróg wewnętrznych, wraz z podbudową i nawierzchnią.
Artur Marcisz