Powstał jedyny w powiecie klub jeździecki
Miłośnicy koni, którzy chcieli czegoś więcej.
Dziesięcioro miłośników jazdy konnej postanowiło założyć Klub Jeździecki „Na Górce”. Mieści się w gospodarstwie agroturystycznym Stajnia Na Górce w Marklowicach, a działa w ramach Oddziału PTTK Radlin. – Stajnia powstała 5 lat temu. Zaczęliśmy jeździć i z tej grupy jeżdżącej wyłoniła się ekipa, która chciała coś więcej. Młodzież chciała startować w zawodach sportowych. Ja zajmowałam się jazdą rekreacyjną. Dlatego będziemy rozwijać się w dwóch kierunkach – sport parkurowy i rajdy turystyczne – opowiada Katarzyna Nagrodzka, prezes klubu, zapalona amazonka.
Blisko do PTTK
Jeźdźcy myśleli o założeniu klubu przez około rok. Kwestią otwartą była forma. Uznali, że najbliżej im do PTTK. Ponieważ w Marklowicach nie było oddziału, skierowali się do Radlina. 17 marca Zarząd Oddziału PTTK Radlin podjął uchwałę o powołaniu Klubu Jeździeckiego „Na Górce”. Klub liczy 16 członków, z czego ośmioro to czynni jeźdźcy. Pochodzą z Marklowic, Radlina, Rydułtów, Wodzisławia, a także Rybnika. Pierwsze tygodnie poświęcają na szykowanie pomieszczeń, dogrywanie formalności. Oficjalnie planują zadebiutować pierwszego maja zawodami z okazji pięciolecia Stajni Na Górce. W czerwcu zamierzają zrzeszyć się w Polskim Związku Jeździeckim.
Wytyczyć szlaki
Katarzynie Nagrodzkiej marzy się stworzenie szlaków turystyki jeździeckiej. Odpowiednich terenów nie brakuje, chociażby w Krostoszowicach czy Studzionce. – Liczymy, że PTTK pomoże nam w organizacji szlaków. Dobry szlak turystyki konnej powinien wieść terenem odpowiednim do jazdy wierzchem. Raczej przecinać asfalt niż prowadzić po nim. Asfalt jest męczący i niekorzystny dla koni. Musi być możliwość postoju, dlatego konieczne są łąki i lasy. Wytyczając szlak nie możemy wchodzić w konflikt z gospodarstwami. Trasa może wieść między polami, ale nie może wchodzić na tereny prywatne. Chcemy też tak wytyczać szlaki, aby zapobiegać wchodzeniu quadomczy motocyklom crossowymw w drogę koniom. Od dwóch, trzech lat trwa era quadów. Ich obecność jest niebezpieczna dla koni i jeźdźców. Mamy nadzieję, że jeśli szlaki oznakujemy, to poprawi się bezpieczeństwo – opowiada Katarzyna Nagrodzka. Przyznaje, że aby wyruszyć na szlak trzeba posiadać podstawowe umiejętności jeździeckie i mieć obycie z końmi. – Nigdy nie wiadomo, co się w lesie stanie. Spotykamy zwierzęta, quady, więc konie mogą się spłoszyć, a osoby bez doświadczenia mogą być narażone na wypadek. Dlatego jeśli ktoś, kogo nie znam, zgłasza chęć wyruszenia na szlak, muszę zobaczyć, co potrafi. Jeśli nie umie jeździć konno, to go musimy przeszkolić – mówi prezes klubu.
Zmieniają życie
Sama posiada jedenaście koni. Ma swojego ulubieńca – to Blacky, siedmioletni wałach. Codziennie, trenuje z nim rekreacyjnie i sportowo. – Jak ktoś zdecyduje się mieć konie na podwórku, musi liczyć się ze zmianą stylu życia, wszystko zaczyna obracać się wokół koni – przyznaje Katarzyna Nagrodzka.
(tora)