Wypoczynek coraz bliżej lidera, zaskakujące porażki Polonii i Odry

 

Wszystko co najciekawsze wydarzyło się w tym meczu  w pierwszej połowie. Gołkowiczanie co prawda pierwsi stracili bramkę, ale po rzucie rożnym wyrównał Baranek. Jeszcze przed przerwą na prowadzenie gości wyprowadził Hojka. Trener Gołkowic był zadowolony z wyniku, ale z gry swojego zespołu już mniej. – W drugiej połowie dostosowaliśmy się poziomem do gry przeciwnika. Nie potrafiliśmy nawet wykorzystać faktu gry w przewadze dwóch zawodników. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy i punkty pojechały do Gołkowic – mówi Piotr Łyczko, trener Gołkowic. Płomień kończył mecz w 9, bo jeden z zawodników dostał czerwoną kartkę, z kolei inny odniósł kontuzję, która wyeliminowała go z gry już po tym, kiedy trener tej drużyny wykorzystał wszystkie zmiany.

 

 

Gospodarze rozpoczęli i zakończyli strzelanie bramek w tym meczu. Około 30 minuty Polonia wyszła na prowadzenie po bramce Skatuły. Goście mieli jednak piorunującą końcówkę I części gry. Najpierw w 40 min wyrównali stan meczu, zaś tuż przed gwizdkiem wbili gospodarzom gola do szatni na 2:1. Tuż po przerwie Jedność zdobyła trzecią bramkę, co przesądziło o losach meczu. Co prawda Kotula zmniejszył jeszcze rozmiary porażki, ale bramkę zdobył zbyt późno, by ekipa z Marklowic mogła myśleć o uratowaniu chociażby jednego punktu.

 

 

Gospodarze przegrywali już 0:3 do przerwy. Bramki stracili w przeciągu 15 minut, począwszy od 19 min spotkania. Po przerwie kontaktowego gola zdobył Parma. Odra miała swoje sytuacje, ale w 85 min straciła na 4:1. W końcówce obie drużyny zdobył jeszcze po jednym golu. – Nie nawiązaliśmy walki, trudno powiedzieć co się dzieje. W pierwszej połowie byliśmy słabsi piłkarsko od rywala, ale swoje sytuacje mieliśmy i mogliśmy co najmniej dwie bramki zdobyć. Tak się nie stało i gonienie wyniku w drugiej połowie było już bardzo trudne – mówi Tomasz Szlezinger, trener Odry. A wynik goniło się tym trudniej, że od 22 minuty Odra grała w osłabieniu. Czerwoną kartkę obejrzał Krzysztof Nowara, który został dwukrotnie ukarany żółtymi kartonikami za faule na przeciwniku.

 

 

Kolejne zwycięstwo Wypoczynku nie przyszło tej drużynie tak łatwo jak poprzednie. Gra wyglądała przyzwoicie, ale tylko do pewnego momentu. – Dziś brakowało nam z jednej strony dokładnych podań, tych otwierających drogę do bramki, a kiedy już udało się stworzyć sytuację to raziliśmy nieskutecznością – ocenia Adam Kubica, trener Wypoczynku. Na gole kibice musieli czekać do II połowy. Wypoczynek wyszedł na prowadzenie, ale później na jakiś czas inicjatywę przejęli goście. Szalę zwycięstwa udało się przechylić dopiero w ostatnich minutach po akcji Kubicy.

 

Oprac. (art)