Mieszkańcom Wesołej nie jest do śmiechu
We wrześniu, zgodnie z umową, ma zakończyć się remont ulicy Wesołej. Mieszkańcy czekają na ten moment z niecierpliwością. Choć mało kto wierzy, że prace uda się w tym terminie wykonać.
Na drodze leży kamień
Przetarg na zadanie wygrała firma z Jastrzębia. Pierwsi pracownicy na Wesołej mieli pojawić się już w maju. Plany pokrzyżowała pogoda. Ulewne deszcze skutecznie opóźniły początek remontu, który przesunął się o miesiąc. Teraz zawodzi sama firma. Mieszkańcy narzekają, nie tyle na to, że prace się opóźniają, co na fakt, że na drodze niewiele się dzieje. Końca remontu nie widać. Zamiast wykorytowanej i częściowo podbudowanej drogi właściciele przylegających posesji mają 580 metrów utrapienia. Na drodze leży kamień, po którym ledwo da się przejść, a co dopiero przejechać. Dziwią się, że na w miarę krótkim odcinku remont trwa tak długo.
Zapewnienia bez pokrycia?
– Trudno nie przyznać im racji. Firma jest poganiana przez urząd non stop – przekonuje Aleksandra Tkocz, kierownik referatu inwestycji. – Inspektor nadzoru ciągle tam się pojawia i kontroluje sytuację – dodaje. Monitoring jest konieczny. Firma zapewnia, że do września zdąży z remontem. Ale faktem jest, że boryka się nie tylko z problemami finansowymi, ale i kadrowymi. Prace są przerywane. – Firma tłumaczyła się, że aby zdobyć fundusze musiała podjąć pracę gdzie indziej – mówi Tkocz. – To dziwne wyjaśnienie. Przystępując do przetargu wiedziała, na co się decyduje i jakie zadanie będzie musiała wykonać – uzupełnia.
(mag.)