Nasze drużyny w IV lidze wygrywały
Polonia Marklowice - MRKS Czechowice - Dziedzice 5:1
Bramki dla Polonii: Rafał Pokorny -2 (1k), Przemysław Skrzeczowski, Paweł Miczek - 2
Wysokie zwycięstwo Polonii nad trzecią drużyną ubiegłego sezonu. Na gole kibice w Marklowicach musieli czekać aż do 40 min kiedy to do bramki Czechowic wreszcie trafił Pokorny. Kolejny gol padł 2 minuty później, a jego autorem był Skrzeczowski. Po zmianie stron Polonia kontynuowała dobrą skuteczność pod bramką przeciwnika. W 49 min. ponownie trafił Pokorny, skutecznie egzekwując rzut karny. W 55 min. spotkania było już po zawodach, a strzelcem okazał się Miczek. Ten sam zawodnik podwyższył na 5:0 w 72 min. Rywale wykorzystali rozluźnienie gospodarzy, zadowolonych wysokim prowadzeniem i na 10 minut przed końcem spotkania zdobyli honorową bramkę. – Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Gra była bardzo wyrównana, a rywal wymagający. O wysokim zwycięstwie zadecydowała nasza bardzo dobra skuteczność. Stąpam twardo po ziemi i wiem, że czeka nas zacięta walka o każdy punkt. Natomiast z pewnością cieszy zwycięstwo i w dodatku tak wysokie, bo na pewno wzmocni to mój zespół psychicznie – mówi Jan Adamczyk, trener Polonii.
Przyszłość Rogów - KS Żory 1:0
Bramka dla Przyszłości: Kamil Benauer
Mecz rozpoczął się od ataków gości, którym jednak zapału wystarczyło na kwadrans gry. Po około 20 min Sałek podał na czystą pozycję do debiutującego w drużynie Przyszłości Benauera, a młody zawodnik nie miał problemów z pokonaniem bramkarza przyjezdnych. Po zmianie stron szansę wyrównania mieli przyjezdni, ale dobrze spisał się bramkarz Przyszłości Niedziela. Do końca meczu Przyszłość kontrolowała przebieg meczu i mogła podwyższyć wynik, ale gospodarze razili nieskutecznością. Jak podaje oficjalna strona internetowa rogowskiego klubu www.przyszlosc.rogow.pl, mecz nie był spacerkiem dla gospodarzy. Jeden z faworytów do awansu musiał się sporo napracować, by pokonać 10 drużynę ubiegłego sezonu.
Naprzód Rydułtowy - Zapora Porąbka 3:1
Bramki dla Naprzodu: Mateusz Kołodziejczyk - 2, Łukasz Brzoska
Gospodarze wyszli na prowadzenie w 34 min. po indywidualnej akcji Kołodziejczyka. Ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców już w drugiej połowie, kiedy w 63 min. piłka po jego efektownym strzale z woleja załopotała w siatce. Na kwadrans przed końcem meczu goście zdobyli z rzutu karnego kontaktowego gola. Na niewiele się to zdało, bo Naprzód spokojnie kontrolował przebieg meczu, swoją dominację potwierdzając trzecią bramką, która padła po rzucie rożnym, wykończonym główką Brzoski. – Mimo upału zespół zagrał ambitnie i nie mogę nie być zadowolony z udanego debiutu, tym bardziej, że przeciwnik nam praktycznie nie zagrażał – mówi Mieczysław Masłowski, trener Naprzodu.
Druga drużyna Odry Wodzisław pauzowała
oprac. (art)