Cieszyli się w Marklowicach i Nieboczowach
B–klasa Podokręg Rybnik
Polonia II Marklowice – Płomień Czuchów 7:3
Bramki dla Polonii: Adam Skatuła – 2, Kazimierz Kotula, Kamil Kordek, Robert Jojko – 2, Korneliusz Kotula (k)
Mecz rozpoczął się od szybkiego prowadzenia przyjezdnych, którzy w 9 min. meczu wykorzystali rzut karny. Były to jednak dla przyjezdnych miłe złego początki. Polonia odpowiedziała bowiem już w 19 min. a każda kolejna akcja marklowiczan przynosiła zagrożenie bramce gości. Do przerwy skończyło się 3:1, a po zmianie stron rezerwy Polonii zaaplikowały rywalom kolejne 4 bramki. Rozluźnieni wysokim prowadzeniem gospodarze dali sobie w ostatnich 5 minutach wbić dwa gole. – Wynik całkowicie odzwierciedla to, co działo się na boisku, gdzie moja drużyna dominowała całkowicie – mówi Mieczysław Parzych, trener Polonii.
Dąb Dębieńsko – Inter Krostoszowice 4:1
Bramka dla Interu: Adam Świtała
Osłabiony brakiem kilku podstawowych zawodników Inter (na mecz pojechało 12 zawodników, w tym 3 bramkarzy!) długo opierał się drużynie gospodarzy. Do przerwy obie drużyny zdobyły po jednej bramce. Po zmianie stron przyjezdnym zabrakło sił i zmienników, co rywale wykorzystali, strzelając 3 bramki. – Końcowy wynik jest mocno mylący, bo tak faktycznie jakbyśmy wykorzystali wszystkie swoje sytuacje stuprocentowe, to rezultat mógł być zupełnie odmienny – uważa Marcin Piwoński, trener Interu. Co ciekawe, na mecz nie dojechał wyznaczony na zawody arbiter. Spotkanie sędziował więc… zawodnik gospodarzy, posiadający sędziowskie uprawnienia. – Po końcowym gwizdku nie można mieć do sędziego jakichkolwiek pretensji, bo stanął na wysokości zadania – podkreśla jednak trener Interu.
Żar Szeroka – KS 27 Gołkowice 3:2
Bramki dla Gołkowic: Krzysztof Kożuch (k), Jacek Sajbor
Gołkowice atakowały, a miejscowi ograniczyli swoją grę do kontrataków. Taktyka ta okazała się dla gospodarzy na tyle skuteczna, że wszystkie bramki Gołkowice straciły właśnie po kontratakach Żaru. Trzeci gol padł już w doliczonym czasie gry. Nic więc dziwnego, że w Gołkowicach nastroje po meczu były minorowe, tym bardziej, że nie wszyscy zawodnicy stanęli na wysokości zadania i mecz, delikatnie ujmując, im nie wyszedł. – Pojechaliśmy do Szerokiej w bardzo osłabionym składzie. Przykro mi to mówić, ale niektórzy zawodnicy nie są chyba godni reprezentowania klubu Gołkowic w tej B–klasie, nieodpowiedzialnie podchodząc do swoich obowiązków – mówi z żalem w głosie Piotr Łyczko, trener Gołkowic.
B–klasa Podokręg Racibórz
Odra Nieboczowy – LKS Gamów 4:2
Bramki dla Odry: Janusz Tomala, Czesław Ochwat (k), Radosław Parma, Dawid Wałach
Już w pierwszej minucie gry gospodarze stracili bramkę po rzucie rożnym. 5 minut później wyrównał Tomala. Po tak mocnym początku na dalsze bramki kibice w Nieboczowach musieli czekać jednak do drugiej połowy. Po zmianie stron Odra wyszła na prowadzenie za sprawą rzutu karnego, wykorzystanego przez Ochwata. Goście jednak się nie załamali i szybko doprowadzili do wyrównania. Konsekwentnie grający gospodarze przechylili jednak szalę zwycięstwa na swoją stronę. Gola na 4:2 w ostatniej minucie zdobył debiutujący w drużynie Wałach. – Gamów zawsze był dla nas ciężkim rywalem. Dlatego nieważny był dla nas styl gry w tym meczu a zwycięstwo. Cieszę się ze zwycięstwa a także z momentów dobrej gry. Musimy jednak popracować jeszcze nad wykańczaniem akcji, bo dziś ten element szwankował – mówi Piotr Szlezinger, trener Odry.
oprac. (art)