Jedyna taka szkoła w kraju
Niepełnosprawni uczniowie z ławek przenieśli się do mieszkania. Powstało w budynku szkoły i ma odwzorowywać ich własny domu. Tutaj wspólnie komponują menu, gotują, dbają o porządek. Chodzą na zakupy i organizują sobie czas wolny. Wszystko w Zespole Placówek Szkolno-Wychowowczo-Rewalidacyjnych w Wodzisławiu. To dobrze znana placówka przy ul. Kopernika w Wodzisławiu, funkcjonująca do niedawna jako Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. To pierwszy tego typu projekt w Polsce.
Placówka do niedawna funkcjonowała jako Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. Od pierwszego września nosi nazwę Zespołu Placówek Szkolno-Wychowowczo-Rewalidacyjnych. Szkoła jako jedyna w Polsce dysponuje mieszkaniem treningowym, dzięki któremu uczniowie nabywają nowych umiejętności. Program usamodzielniania skierowany jest do uczniów Szkoły Przysposabiającej do Pracy z umiarkowanym i znacznym stopniem upośledzenia w wieku od 19 do 24 lat. – Pomysł stworzenia mieszkania treningowego zrodził się z potrzeby skonfrontowania teorii z praktyką. Po trzech tygodniach wiem, że to strzał w dziesiątkę i mogę o nim mówić z dumą – mówi Beata Rączka, dyrektor placówki.
Rozwijają skrzydła
Tak pojmowana edukacja to ewenement. Pięć razy w tygodniu, w czasie ośmiu godzin, grupa uczniów pod okiem opiekuna zmaga się z codziennością. Ze szkolnych ławek przenieśli się do mieszkania, które, z założenia, ma naśladować ich własny domu. Tutaj wspólnie komponują menu, gotują, dbają o porządek. Chodzą na zakupy i organizują sobie czas wolny. – Wielu uczniów nigdy nie będzie mogło zamieszkać samodzielnie. Tutaj mogą się spełnić i rozwinąć skrzydła. Angażują się w każde zajęcia, szczególnie te, które wykonują po raz pierwszy – wyjaśnia Monika Parzych, opiekun jednej z klas.
Efekty już są
Zajęcia prowadzone w formie treningów pozwalają pedagogom poznać uczniów z zupełnie innej strony. Pomysł spodobał się rodzicom, którzy już dostrzegają zmiany w zachowaniu swoich dzieci. – Dla mojego syna to wyzwanie. Ale radzi sobie doskonale. To, czego nauczył się tutaj, przenosi do naszego domu i widzę, że sprawia mu to ogromną radość – mówi Iwona Trzebowska, matka 21-letniego Marka.
Kawiarenka z misją
Dwupokojowe mieszkanie treningowe to jedno. Szkoła w nowatorskim podejściu do wychowania poszła o krok dalej. W gmachu placówki prężnie działa kawiarenka, w całości zarządzana i obsługiwana przez uczniów. Każdy, kto tylko ma ochotę, może skorzystać z ich gościnności i specjałów. Rola kelnera i kucharza to swoisty sprawdzian, który młodzież zdaje bez problemu, a przy okazji bawi się wyśmienicie. To kolejny autorski pomysł Beaty Rączki. – Jest wspaniale i uwielbiam tutaj pracować – przekonuje Judyta Konsik. Ma 23 lata i marzy o pracy w kawiarni, takiej z prawdziwego zdarzenia. – Wierzę, że kiedyś spełnię to marzenie – dodaje z uśmiechem. Reguły panujące w szkolnej kawiarni są takie same, jak w rzeczywistych lokalach. Obowiązuje ta sama kindersztuba, napiwki też są mile widziane. Może więcej w niej radości i poczucia, że robi się coś ważnego. A na tym realizatorom pomysłu zależy przede wszystkim.
(mag)