Brakuje zimówek
Ze sklepów i warsztatów poznikały opony w najpopularniejszych rozmiarach. Bez większych problemów kierowcy dostaną zimówki z górnej półki, kosztujące 400 – 500 zł za sztukę. Jeśli popularne opony pojawią się ponownie, to będą kosztować majątek. – Konkretna opona kosztowała u nas z montażem 150 zł. Kiedy chcieliśmy ją domówić w hurtowni, to okazało się, że cena będzie już wynosiła 200 zł. I to w hurtowni, bez montażu. Jak 11 lat sprzedaję opony, takiej zimy nie pamiętam – przyznaje pracownica jednego z rydułtowskich warsztatów. Problemy serwisów oponiarskich i sklepów motoryzacyjnych wynikły z faktu, że mało kto zaopatrzył się w duży zapas opon. Raczej planowali bieżące uzupełnianie towarów. – Szybko przyszła bardzo ostra zima. Naraz wyprzedały się opony i pojawiły się braki w najpopularniejszych rozmiarach. W hurtowaniach było pusto – przyznaje Łukasz Onoszko, właściciel serwisu opon Onoszko w Rydułtowach.
Nie wiadomo, czy tej zimy uda się jeszcze uzupełnić braki. Firmy oponiarskie produkują już opony letnie. Zapasy w magazynach opustoszały, bo zimówki masowo wykupili kierowcy w Europie Zachodniej. W niektórych krajach zimowki zimą są obowiązkowe.
(tora)