Rozwój na kredyt
Garść zastrzeżeń i wątpliwości mieli radni Naszego Miasta oraz Prawa i Sprawiedliwości co do zadłużenia miasta, planów zaciągania kolejnych kredytów i rozłożenia spłaty do 2025 roku. – Wszystko się ładnie rozwija, ale opiera się na kredytach. Może pora pomyśleć o oszczędnościach. My jesteśmy cztery lata, jeśli zaciągniemy kolejne kredyty, to kolejne rady nie będą mogły już nic zrobić – mówiła radna Regina Woźnica 30 grudnia na sesji budżetowej.
Na 15 lat
Według planów w 2011 roku miasto zaciągnie około 5,6 mln zł kredytów. – Może warto planowany nowy kredyt powiązać z konkretnym zadaniem, na który ma być zaciągnięty? Bo ktoś może pomyśleć, że kredyt będzie zaciągnięty na pokrycie bieżących wydatków – dopytywał z kolei Marek Wystyrk.
Bernard Labusek, skarbnik wyjaśniał, że nie ma prawnej możliwości pokrywania wydatków bieżących kredytami. Te wydatki mogą być finansowane tylko z bieżących dochodów. Wydatki nie mogą być wyższe od tych dochodów. – W naszym przypadku wyraźnie dochody bieżące przewyższają wydatki, nie ma więc mowy, by kredyty były przejadane – mówił skarbnik. Wyjaśnił, że jeszcze w poprzedniej kadencji zapadła decyzja o rozłożeniu spłaty kredytów do 2025 roku, by kolejne rady również mogły pożyczać pieniądze. Od 2014 roku wejdzie przepis, który określi maksymalny roczny pułap spłaty kredytów. Gdyby więc pieniądze były pożyczone na krótki okres, roczna rata byłaby wysoka i mogłaby zablokować przyszłym radom pole manewru z inwestycjami. Rozłożenie spłaty na 15 lat spowoduje rozłożenie pożyczek na mniejsze raty, więc radni kolejnych kadencji będą mogli głosować na kolejnymi kredytami, jeśli uznają to za stosowne.
Wszyscy za
Wyjaśnienia musiały przekonać radnych, bo wszyscy zagłosowali za budżetem. Planowane dochody wyniosą blisko 62,6 mln zł, wydatki nieco ponad 65,5 mln zł, a deficyt ponad 2,9 mln zł.
(tora)