Mieszkańcy górą – czas na ruch wojewody
Instalacja znajduje się na budynku byłego żłobka przy ul. Leszka. Decyzja starosty o uchyleniu pozwolenia oznacza, że firma Polkomtel (sieć Plus) nie może nadawać.
Pospolite ruszenie
Przygotowania do tej inwestycji ruszyły już na początku 2009 r. Pół roku później o sprawie zrobiło się głośno. Prezydent wydał decyzję lokalizacyjną, a starosta pozwolenie na budowę. Na budynku żłobka znajdującego się pomiędzy blokami wzniesiono kilkumetrowy maszt. Od tej chwili ruszyły protesty mieszkańców. Po ich stronie stanął m.in. Zbigniew Gelzok, prezes Stowarzyszenia „Prawo do życia” oraz poseł Adam Gawęda, który interweniował u Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Mieszkańcy zaalarmowali ponadto kancelarię Prezydenta RP. Pracownicy podlegli głowie państwa sprawą się zainteresowali.
Prezydent bezradny?
W tej atmosferze 25 czerwca 2009 r. starosta wstrzymał pozwolenie na budowę. Uznał, że część mieszkańców powinna być stroną w postępowaniu, czego wcześniej nie uwzględniono. Kilkanaście dni później prezydent wznowił postępowanie w sprawie wydania decyzji lokalizacyjnej (niezbędna przy braku planu zagospodarowania przestrzennego). Na tej podstawie starosta zawiesił postępowanie. Ostatecznie prezydent nie uchyli swojej wcześniejszej decyzji lokalizacyjnej twierdząc, że nie ma ku temu podstaw prawnych.
Nie dali więcej czasu
W tej sytuacji starosta rozpoczął procedurę zmierzającą do wydania pozwolenia na budowę lub jego uchylenia. Wystąpił jednocześnie do inwestora (Polkomtel SA) o uzupełnienie dokumentacji dotyczącej pola oddziaływania fal elektromagnetycznych. Ten nie reagował. Okazało się, że w międzyczasie zmienił się pełnomocnik reprezentujący inwestora, o czym starosty nie poinformowano. Mimo ponagleń dodatkowe dokumenty w dalszym ciągu nie docierały. 22 grudnia pełnomocnik Polkomtel SA zwrócił się do starosty o zawieszenie postępowania z uwagi na zbyt krótki czas dany na spełnienie żądania. Starosta 29 grudnia odmówił, uznając, że czasu było wystarczająco dużo. Inwestor wiedział o brakach w dokumentacji od 4 października 2010. – Tym samym nie zgodziliśmy się na uruchomienie stacji – mówi Dariusz Prus, wicestarosta powiatu wodzisławskiego.
Teraz wojewoda
Inwestor w ciągu 14 dni od daty doręczenia postanowienia (dotarło prawdopodobnie 4 stycznia) może odwołać się do wojewody. Jeśli ten podtrzyma decyzję starosty, inwestorowi pozostanie sąd. – Jestem przekonany, że ostatecznie wygramy tę batalię – mówi Zbigniew Gelzok, pełnomocnik mieszkańców.
Rafał Jabłoński