Pan Janusz ciągle na wolności
Dwa lata temu pisaliśmy o Januszu P. To były piłkarz i właściciel szkółki piłkarskiej w Wodzisławiu, a także przedsiębiorca. W 2007 r. usłyszał pierwszy wyrok. Dotyczył on drobnej sprawy skarbowej. Musiał zapłacić 400 zł grzywny. W czerwcu 2008 r. został skazany na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Jednej z firm nie zapłacił ok. 200 tys. zł za pomidory. Kolejny wyrok usłyszał w sierpniu 2009 r. Tym razem dotyczył 7 kontenerów czosnku o wartości pół miliona zł. Wyrok to 2 lata w zawieszeniu na 4 lata oraz grzywna w wysokości 3 tys. zł. Było jeszcze kilka drobniejszych spraw, w których chodziło łącznie o wyrządzenie szkody na ok. 15 tys. zł. Za to w kwietniu 2009 r. Janusz P. usłyszał kolejny wyrok w zawieszeniu z okresem próby na 5 lat. 24 stycznia w Sądzie Rejonowym w Wodzisławiu odbędzie się kolejna rozprawa, gdzie jest on oskarżonym. Pierwszy zarzut dotyczy nie zapłacenia w terminie za fosforan amonowy o wartości 50 tys. zł, drugi dotyczy 22 ton truskawek o wartości 90 tys. zł.
Kolejną sprawę chcą wytoczyć Januszowi P. Litwini, którzy czują się przez niego oszukani na pół miliona zł. Twierdzą, że nie zapłacił im za nawozy. Potwierdzili to w rozmowie z nami, która odbyła się w ubiegłym tygodniu.
Jak poinformował nas Tomasz Pawlik, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach, Janusz P. po raz kolejny złożył wniosek o odroczenie odbycia kary. Ma on być rozpatrzony w lutym. Poza tym szef szkółki piłkarskiej złożył wniosek o ułaskawienie. Procedura jest w fazie wstępnej. Decyzję podejmie prezydent Bronisław Komorowski.
(raj)