Strażacy chcą rozbudowania remizy
Brakuje garażu
– Wyszliśmy z inicjatywą, by dobudować trzeci boks, a na piętrze – dodatkowe pomieszczenia dla urzędu miasta – wyjaśnia Jacek Jędrzejek, naczelnik OSP Biertułtowy – Deklarujemy, że gdyby zapadła decyzja o przeznaczeniu pieniędzy na rozbudowę, to wystąpimy o dofinansowanie z Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych – dodaje naczelnik. Remiza zajmuje parterową część budynku. Na piętrze znajduje się część biur urzędu miasta.
Propozycja strażaków na piśmie wpłynęła zarówno do rady jak i burmistrza. Władze miasta zaraz na początku roku spotkały się z ochotnikami. – To oczywiste, że samochód nie może stać pod chmurką. Natomiast jeśli problemem jest zabezpieczenie samochodu, to pytanie, czy warto z tego powodu rozbudowywać remizę, co, jak wiadomo, wiąże się z kosztami. Może uda się znaleźć inne miejsce dla pojazdu – mówi Zbigniew Podleśny, zastępca burmistrza Radlina. Niewykluczone, że nissan znajdzie miejsce w garażu Zakładu Gospodarki Komunalnej, który sąsiaduje z budynkiem OSP.
Nissan za darmo
Kiedy przygotowywaliśmy artykuł, nissana jeszcze nie było w jednostce. Czekał na oznakowanie. Strażakom przyda się głównie do ciągnięcia agregatu prądotwórczego. Po ubiegłorocznej akcji w Myszkowie przekonali się, że ich peugeot boxter jest zbyt słaby do jazdy z dopiętym agregatem. Strażacy pospieszyli równo rok temu do Myszkowa, gdzie tysiące domów utraciło na wiele dni prąd. Potem szukali samochodu. – Myszkowaliśmy w internecie. Dowiedzieliśmy się, że Izba Celna w Olsztynie wyzbywała się majątku. Nissana przekazała nam nieodpłatnie – mówi naczelnik.
Samochód pochodzi z 1997 roku. Ma napęd 4/4 i dopuszczalny ciąg 1,7 tony. Mocy starczy mu z naddatkiem. Strażacy wyremontowali go, odmalowali, wyposażyli m.in. w dodatkowe oświetlenie, radiostację. Kosztowało ich to 8 tys. zł. Po oznakowaniu rozpocznie służbę w OSP Biertułtowy. Poza transportowaniem agregatu będzie wykorzystywany w ratownictwie technicznym i medycznym.
(tora)