Mała Emilka potrzebuje protezy
Emilka Sitek jest uroczym 9-miesięcznym dzieckiem. Nie zdaje sobie sprawy, że nie ma lewego przedramienia. – To wada wrodzona. Rączka córki kończy się kilka centymetrów za łokciem. Takich przypadków kiedy dziecko z niezawinionej przez nikogo przyczyny rodzi się z brakiem kończyny jest 6 na 10 tys. urodzeń – wyjaśnia Agnieszka Sitek, mama Emilki.
Brakuje ręki, cierpi kręgosłup
Wrodzona wada sieje w rozwoju i zdrowiu dziecka spore spustoszenie. Przez brak rączki Emilka nie zacznie raczkować, jej rozwój ruchowy jest więc już na początku życia zahamowany. Co gorsza cierpi też jej kręgosłup. – Brak rączki powoduje, że na lewej stronie ciała Emilki brakuje 3 proc. wagi. A przez to dochodzi do asymetrii kręgosłupa. Czym dłużej Emilka będzie chodzić bez ręki, tym bardziej cierpiał będzie kręgosłup. – Na razie chodzimy dwa razy w tygodniu na zajęcia rehabilitacyjne do Wodzisławskiego Ośrodka Rehabilitacji i Terapii Dzieci i Młodzieży, ale rozwiązaniem problemu będzie dopiero zakup protezy – wyjaśnia mama Emilki. Najprostsza proteza kosmetyczna to wydatek rzędu 5 tys. zł. A w związku z tym, że Emilka rośnie jak na drożdżach, trzeba będzie wymieniać protezę co najmniej 2 razy w roku, a może nawet częściej. To zaś oznacza spore wydatki dla rodziny. – Mąż podjął już dodatkową pracę. Ja też wróciłam do pracy chociaż chciałam z córką jeszcze zostać. Mimo to obawiamy się, że nie będzie nas stać na takie wydatki – mówi pani Agnieszka. Tym bardziej, że Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje koszty zakupu protezy tylko raz na 3 lata.
Trzeba się śpieszyć
Proteza dla Emilki musi zostać zakupiona jak najszybciej. Wynika to z konieczności przyzwyczajenia dziecka do obcego przedmiotu. Fakt braku ręki nie stanowi dla świadomości dziecka problemu. – Dla niej jest to coś normalnego. Czym będzie starsza tym trudniej będzie ją do protezy przyzwyczaić. Dlatego oprotezowanie musi zostać wykonane najdalej do 12 miesiąca życia – zaznacza pani Agnieszka. Optymalnym rozwiązaniem dla jej córki byłby zakup protezy mioelektrycznej, która dzięki sterowaniu za pomocą impulsów przesyłanych z kikuta do protezy mogłaby częściowo spełniać rolę normalnej ręki. Ale taka proteza kosztuje od kilkudziesięciu do nawet 125 tys. zł. Biorąc pod uwagę częstotliwość jej wymiany u rosnącego dziecka, jej zakup nie wchodzi w rachubę. – Na razie wystarczy jej prostsza proteza, która przede wszystkim zapewni jej prawidłowy rozwój kręgosłupa – podkreśla Agnieszka Sitek. Taka proteza pozwoli również małej dziewczynce na w miarę normalną zabawę. Bez protezy trudno będzie Emilce ubrać lalkę czy przytrzymać jakąś zabawkę. Z punktu widzenia dorosłego to być może rzecz błaha, ale dla małego szkraba często najważniejsza.
Artur Marcisz
---
Rodzice Emilki zwracają się do ludzi dobrej woli o wsparcie w zakupie protezy i procesie rehabilitacji. Pomaga im Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”, która jest organizacją pożytku publicznego. Emilce można pomóc przekazując jej 1 procent swojego podatku dochodowego. Wystarczy wpisać w odpowiedniej rubryce nazwę fundacji
– Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”,
w rubryce „numer KRS” wpisać należy 0000037904,
zaś w rubryce „inne informacje” należy wpisać „Emilia Sitek, nr dziecka 11962”.
Ostatni wpis jest bardzo ważny, bo tylko wtedy pieniążki trafią do Emilki. Pomóc można również wpłacając datki na konto fundacji. Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”, ul. Łomiańska 5, 01–685 Warszawa, nr konta 75 1240 1037 1111 0010 0957 3199, z dopiskiem „Emilia Sitek”.