Parking potrzebny od zaraz
Do problemu budowy parkingu przy zawadzkim kościele, obok ulicy Paderewskiego, wrócił na sesji radny Jan Zemło. Obrady miały miejsce 28 stycznia. Zdaniem radnego za inwestycją przede wszystkim przemawiają względy bezpieczeństwa. – Samochody w czasie mszy parkowane są po obu stronach jezdni na odcinku kilkuset metrów – mówi Zemło. – Każdy z nas ma na tyle wyobraźni, by wiedzieć, jakie to zagrożenie – zaznacza.
Równy rozwój
Jak przekonuje Zemło, już cztery lata temu złożył do urzędu wniosek w tej sprawie. Do tej pory nic się nie zmieniło. – Obowiązkiem miasta jest podjęcie działań. Płacimy podatki i nie mamy nic w zamian. Od czterech lat nie inwestuje się w Zawadzie – mówi wzburzony, uzupełniając, ze rozumie priorytety, ale ważny jest też zrównoważony rozwój dzielnic, do którego będzie dążył.
Zemło zarzucił zastępcy prezydenta, Dariuszowi Szymczakowi, że na spotkaniach z mieszkańcami zapewniał o rozpoczęciu inwestycji, a teraz się z niej wycofuje.
– Mówiłem, że tak będzie, jeśli nie pojawią się żadne trudności natury formalno–prawnej – wyjaśnia Szymczak. – A takie są. Miasto nie jest właścicielem terenu, jaki mógłby być przeznaczony pod budowę parkingu. Brak też zgody na jego wykupienie. Póki co nie ma perspektyw na rozpoczęcie inwestycji – dodaje.
Zbiorę podpisy
Zemło podkreśla, że perspektywy pojawią się, jak dojdzie w tym miejscu do tragedii. – Jak trzeba będzie odwołam się do mieszkańców i zbiorę podpisy – mówi. – Mieszkańcy Zawady mają prawo do bezpieczeństwa – uzupełnia, dodając, że z budżetu rady dzielnicy w wysokości 71 tys. zł niewiele da się zrobić.
(mag)