Matka dziękowała za pomocc ze łzami w oczach
Dwaj strażnicy miejscy Krzysztof Grabowski i Mieczysław Machnik odebrali podziękowania za uratowanie dwóch dziewczynek, ich rodziców i babci z płonącego budynku. Słowa wdzięczności złożyła na ręce Barbary Magiery, burmistrz Radlina matka uratowanych dzieci. – Przyszła do mnie ze łzami w oczach – mówi Barbara Magiera. Podziękowania przekazała bohaterskim strażnikom 25 stycznia na sesji rady miasta. Sesji, której głównym tematem było nomen omen bezpieczeństwo w mieście.
To był zwykły patrol
Akcja rozegrała się 30 grudnia około godz. 23.30. – Patrolowaliśmy wspólnie z kolegą ulicę Rogozina. W momencie, kiedy zatrzymaliśmy się na skrzyżowaniu głównym, kątem oka popatrzyliśmy w lusterka. Zauważyliśmy, że z jednej z posesji wydobywa się ogień – wspomina Krzysztof Grabowski. Strażnicy zostawili auto na ulicy na włączonych światłach alarmowych i poszli w kierunku budynku. W oknach widzieli ludzi, którzy wołali o pomoc. – Od razu weszliśmy do środka. Na schodach widzieliśmy dwie dziewczynki. Zabraliśmy z kolegą po jednej i wynieśliśmy do naszego auta. Kolega przestawił pojazd w bezpieczne miejsce na ulicy Kwiatowej – opowiada Krzysztof Grabowski.
Wrócili po dorosłych
Potem strażnicy wrócili do płonącego budynku. Ustalili, że w środku są jeszcze rodzice dziewczynek i ich babcia. – W mieszkaniu był ogólny chaos. Staraliśmy się to jakoś załagodzić, stonować, żeby interwencja przebiegała spokojnie – mówi Krzysztof Grabowski. Strażnicy pomogli wyjść mamie i babci dziewczynek. Ojciec znajdował się w piwnicy. Szukał węża ogrodowego. Chciał na własną rękę, nie zważając na niebezpieczeństwo, gasić pożar. Mieczysław Machnik musiał wyprowadzić go siłą. Kiedy już wszyscy domownicy stali bezpieczni na zewnątrz, przyjechały straż pożarna i policja. Strażnicy pracowali przy zabezpieczeniu terenu akcji. Oprócz podziękowań dostali po 500 zł brutto nagrody.
(tora)