Wpompują miliony
Poprawiony Plan Przesiedleń i Rehabilitacji (ang. Restettlement Action Plan – RAP) zakłada, że budowa Nowych Nieboczów na Dąbrowach w Syryni wraz z infrastrukturą kosztować będzie według wyliczeń wójta Lubomi nawet 135 mln zł.
Przygotowanie i realizacja planu przesiedleń jest jednym z tych elementów, bez którego nie byłoby pożyczki jaką rząd Polski otrzymał z Banku Światowego na budowa zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny. Pierwsza jego wersja powstała w 2005 roku, ale zapisy były na tyle ogólne, że wokół ich interpretacji powstał spory konflikt pomiędzy inwestorem a gminą Lubomia. Władze gminy nie zamierzały odpuścić i zrezygnować z korzystnej dla siebie wersji. W zeszłym tygodniu do urzędu gminy dotarł poprawiony RAP.
Infrastruktura warta miliony
Poprawki, które zaakceptował Bank Światowy przewidują, że inwestor (pośredni Skarb Państwa, bezpośredni Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach) wybuduje drogi, kościół, cmentarz, remizę ze świetlicą, kompleks sportowy złożony z boiska naturalnego oraz boiska ze sztuczną nawierzchnią i budynku sportowego oraz park z wysepką. RAP przewiduje również budowę w nowej wsi kanalizacji ściekowej i deszczowej, wodociągów oraz sieci energetycznych. Tylko te inwestycje mogą kosztować do 43 mln zł. Kolejne miliony pochłonie budowa wodociągu i kolektora sieci kanalizacyjnej, którymi Lubomia zostanie połączona z sąsiednim Raciborzem. Dokument przewiduje, że na inwestycje te może zostać wydane nawet 30 mln zł. Do wyliczenia należy dodać koszty odszkodowań za mienie nieboczowian oraz za grunty, które inwestor będzie musiał wykupić na Dąbrowach. Wszystkie koszty pokryje RZGW. Budowa wsi dla wysiedlanych z Nieboczów jest bowiem integralną częścią budowy zbiornika Racibórz Dolny. – Dla naszej gminy to bardzo dobra wiadomość. Prawie wszystkie zgłaszane przez nas postulaty zostały uwzględnione – nie kryje zadowolenia Czesław Burek, wójt Lubomi. – Dokument musi jeszcze zaakceptować Komitet Sterujący Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w dorzeczu rzeki Odry, działający po polskiej stronie – przypomina Artur Wójcik, dyrektor RZGW Gliwice.
Gmina chciała budować wieś. RZGW mówi „nie”
Wójt Lubomi zadeklarował, że gmina gotowa jest sama zająć się częścią inwestycji. – Jesteśmy stąd, mamy wizję budowy, znamy od podszewki potrzeby i wymagania mieszkańców Nieboczów, a wieś będzie służyć nam. Dlatego sami wolelibyśmy ją budować, w myśl powiedzenia „Pańskie oko konia tuczy”. Inwestor przyjedzie, wybuduje i przestanie się tym interesować, a my będziemy tu żyć – mówi Czesław Burek, wójt Lubomi. Zastrzega jednak, że gmina jest gotowa przejąć od inwestora część zadań tylko wówczas, kiedy dostanie wystarczającą ilość czasu oraz dowolność dysponowania środkami w ramach RAP-u. – Naszym zdaniem określone w dokumencie inwestycje są w niektórych przypadkach przeszacowane, a w innych wręcz przeciwnie. Dla przykładu moim zdaniem na wodociąg nie trzeba będzie wydawać aż 20 milionów jak proponują autorzy dokumentu, zaś budowa parku z wysepką może pochłonąć więcej niż zakładane 600 tys. zł – argumentuje wójt Burek. W RZGW na jego inicjatywę reagują zdecydowanie negatywnie. – Gmina ma własne zadania i niech się nimi zajmie. My też mamy własne, na które są zabezpieczone odpowiednie środki i to my będziemy się zajmować realizacją tych zadań. Gmina nie musi nas wyręczać – odpowiada Artur Wójcik.
Artur Marcisz