Potrzebna jest szybka reakcja
Dwa lata temu z inicjatywy Głównego Instytutu Górnictwa zaaranżowany został projekt dotyczący stworzenia programu przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu byłych górników i ich rodzin. W gronie beneficjentów programu znaleźli się wodzisławianie, w szczególności mieszkańcy dzielnicy Wilchwy, gdzie proces wykluczenia pogłębił się wraz z likwidacją kopalni 1 Maja. Skutki społeczne związane z utratą zatrudnienia ciągną się do dziś. – Instytut Górnictwa, by zaradzić takim sytuacjom w przyszłości stworzył program, który obejmie pomocą nie tylko górników, ale i środowisko lokalne – mówi Anna Łasocha, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który koordynuje działania. – Obecnie jesteśmy na etapie konstruowania porozumień między podmiotami, które zaangażowały się w projekt – dodaje.
Zachęcają do współpracy
Do tej pory w opracowywanie programu oprócz MOPS–u zaangażowały się: Urząd Miasta w Wodzisławiu, policja, Zespół Świetlic Profilaktyczno–Wychowawczych, parafia pw. Matki Boskiej Częstochowskiej na Wilchwach, radni, klub KS Wicher Wilchwy oraz Izba Gospodarcza i Powiatowy Urząd Pracy. – Zamierzamy skomasować działania – zapewnia Łasocha. – Powstaną grupy wsparcia w każdej dzielnicy, będziemy służyć poradą. Zamierzamy powołać asystentów rodzinnych. Chcemy wyjść do środowiska, ale liczymy też, że osoby borykające się z problemami same będą zgłaszać się do nas – uzupełnia.
Według statystyk Powiatowego Urzędu Pracy, po likwidacji kopalni na Wilchwach, 3500 osób musiało poradzić sobie z nową sytuacją. Część znalazła zatrudnienie w innych przedsiębiorstwach, niektórzy skorzystali ze świadczeń górniczego pakietu socjalnego i jednorazowych odpraw pieniężnych. Za rezygnację z pracy górnicy otrzymywali ok. 44 tys. zł. Nie zawsze środki były dobrze lokowane, a to wpłynęło na pogorszenie sytuacji zawodowej i psychicznej.
Stawiają na profilaktykę
Opracowywany program ma zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości. – Czeka nas sprawa związana z reorganizacją kopalni Anna w Pszowie. Górnicy mogą stracić zatrudnienie i mamy nadzieję, że w jakimś stopniu pomożemy im odnaleźć się w nowej rzeczywistości – mówi dyrektor MOPS. – Działać zaczniemy po zawiązaniu porozumień – dodaje. Jak podkreśla Anna Łasocha, zjawisko wykluczenia społecznego jest trudną sytuacją dla rodziny. W takich przypadkach potrzebna jest szybka reakcja, by z problemem móc zmierzyć się na pierwszym etapie. Zainteresowani mogą na własną rękę zgłaszać się do MOPS.
(mag)