Nie chcą strażników miejskich
Gmina Gorzyce nie doszła do porozumienia z Wodzisławiem na temat nowych warunków umowy na wynajem straży miejskiej. Gorzyce, które szukają oszczędności chciały ograniczyć koszty funkcjonowania straży na własnym terenie. Dlatego proponowały, by strażnicy obsługiwali gminę nie dwa razy w tygodniu, tak jak było to do tej pory, ale tylko raz. To pozwoliłoby obniżyć koszty funkcjonowania straży na terenie gminy, które do tej pory wynosiły niespełna 50 tys. zł rocznie. – Wodzisław nie przystał na proponowane przez nas warunki, dlatego w tym roku straży miejskiej w Gorzycach nie będzie – wyjaśnia Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach.
Niewiele korzyści
W czasie kilkuletniej współpracy ze strażą wzrosła m.in. liczba umów podpisanych przez mieszkańców na wywóz śmieci. Przed pojawieniem się straży takie umowy miało podpisane 43 proc. mieszkańców. Teraz ma je grubo ponad 80 proc. Mimo to wielu mieszkańców uważa, że straż jest niepotrzebna. Bogusław Jordan, jeden z mieszkańców, uważa, że wywóz śmieci mogą kontrolować urzędnicy. – Poza tym rzadko było widać jej patrole piesze, a zdecydowanie za często ich srebrne mondeo, zajmujące się fotografowaniem kierowców, którzy przekroczyli prędkość. A chyba nie takie jest najważniejsze zadanie strażników – uważa pan Bogusław.
Policjanci mogą więcej i mniej kosztują
Strażników nie będzie także w Mszanie. Na sesji 21 lutego radni zdecydowali, że strażników zastąpią policjanci. Gmina nie będzie płacić już 50 tys. zł rocznie do kasy Wodzisławia, a jedynie 20 tys. za dodatkowe patrole policji. – Szczegóły umowy jeszcze są konsultowane z komendantem wodzisławskiej policji Dariuszem Ostrowskim – mówi wójt Mirosław Szymanek. – Taka umowa będzie obowiązywała przez rok, a na terenie gminy pojawiać będą się zarówno patrole piesze, jak i drogowe – dodaje. Wkrótce ma dojść do spotkania radnych z dzielnicowymi. Nie wykluczone, że w gminie wygospodarowane zostanie pomieszczenie dla dzielnicowych, by mogli wypełniać służbę na miejscu.
(mag)