Jednak będzie pozew zbiorowy
Spotkanie drugiej szansy, które odbyło się 3 marca w urzędzie miasta, skończyło się pozostaniem stron na swoich stanowiskach. Radlinianie, którzy dostali fundusze z urzędu miasta na nowe kotły c.o. czy solary, uważają, że otrzymali dotację, która jest zwolniona z podatku. Urzędnicy dalej przekonywali, że te pieniądze to dofinansowanie, za które trzeba odprowadzić podatek.
Nie ma podstawy prawnej
Mieszkańcy dopytywali, dlaczego burmistrz nie wykazuje woli pójścia mieszkańcom na rękę. Powoływali się na rozmowy z przedstawicielem urzędu skarbowego i posłem Adamem Gawędą, którzy mówili, że potrzeba woli burmistrza do złożenia korekty PiT 8c, wtedy fiskus nie będzie wymagał podatku za dofinansowanie. Waldemar Machnik, skarbnik miasta poinformował, że był na rozmowie z zastępcą naczelnika urzędu skarbowego w towarzystwie posła Gawędy. Z rozmowy wynikło, że do złożenia korekty potrzebna jest podstawa prawna. Takiej nie ma. Nie jest nią dobra wola pani burmistrz.
Nie chcą wałkować tematu
Obecny na spotkaniu w magistracie dr Aleksander Wala, biegły sądowy, ekspert podatkowy tłumaczył mieszkańcom, że niezależnie od tego czy dostaną Pit 8c czy nie, i tak będą musieli odprowadzić podatek. Podpowiedział też najbezpieczniejszy sposób załatwienia tematu. Proponował zapłacić podatek i wystąpić do skarbówki o zwrot nadpłaconego podatku. Sugerował dołączenie wszelkich interpretacji, które zdaniem mieszkańców przemawiały na ich korzyść. Jeśli urząd odmówi, należy się odwołać do izby skarbowej. Jeśli i tak nic mieszkańcy nie wskórają, pozostaje ścieżka sądowa. Ludzie mówili, że nie chcą iść tą drogą, bo jest uciążliwa i długotrwała. Czekali na słowa Barbary Magiery, że złoży korektę Pit 8c. Kiedy powiedziała, że nie może tego zrobić, bo nie ma podstaw prawnych, mieszkańcy uznali, że dalsze wałkowanie tematu nie ma sensu. Tak jak zapowiadali już na wcześniejszym spotkaniu w restauracji Odys, mają złożyć pozew zbiorowy przeciwko burmistrzowi.
(tora)