Uda się uniknąć tłoku w pierwszych klasach?
We wtorek 15 marca dyrektor Zespołu Szkół w Gołkowicach spotkał się po raz drugi z rodzicami dzieci 6–letnich, które od września mogłyby trafić do pierwszej klasy. Dyrektor nakłania rodziców do takiej decyzji by za rok uniknąć w oddziałach pierwszoklasistów nadmiernego tłoku. Mniej 6–latków w przedszkolu oznacza automatycznie więcej miejsc w przedszkolu dla dzieci młodszych. – Na razie rodzice 14 dzieci zadeklarowali, że wyślą swoje pociechy do klasy pierwszej – mówi Waldemar Paszylka, dyrektor Zespołu. Rodzice pozostałych 26 maluchów mogą złożyć deklaracje do 25 marca.
Dyrektor liczy na dalsze zgłoszenia
Z zadeklarowanych 14 maluchów złożona zostanie oddzielna klasa, ale trafi do niej kilku uczniów 7–letnich urodzonych w listopadzie i grudniu. – Mam jednak nadzieję, że uda się jeszcze przekonać kilku rodziców do złożenia deklaracji tak byśmy mogli utworzyć jeden pełny oddział 6–latków, bez konieczności dopełniania go 7–latkami. Oczywiście nie ukrywam, że optymalnym rozwiązaniem byłoby gdyby na taki krok zdecydowali się wszyscy rodzice, bo wtedy całkowicie uniknęlibyśmy problemu w roku 2012 – podkreśla Paszylka. Z tym może być jednak problem. – Uważam, że cały ten ministerialny pomysł, by posyłać 6–latki do pierwszej klasy jest bzdurny. Przez całe dziesięciolecia dzieci trafiały do szkoły w wieku 7 lat i było w porządku. Wolę by moje dziecko chodziło sobie jeszcze do przedszkola – mówi jeden z rodziców.
Za rok byłby problem
Z analizy demograficznej jaką przeprowadził dyrektor Zespołu Szkół w Gołkowicach wynika, że we wrześniu tego roku w szkole będzie tylko 27 dzieci 7–letnich. Za to w przedszkolu aż 40 maluchów 6–letnich i 45 5–latków. Oznacza to, że jeśli dzieci 6–letnie w ogóle nie trafiłyby do pierwszych klas a zostały w przedszkolu, to rok później pierwszoklasistów będzie aż 85. Dla szkoły będzie to oznaczać konieczność otwarcia trzech bądź czterech oddziałów i naukę na trzy zmiany.
(art)