Przyszłość walczy o awans, Polonia o życie a Naprzód o spokój
Przyszłość Rogów
Przyszłość Rogów przystępuje do rozgrywek z pozycji lidera, mając na koncie 33 punkty. Taką samą zdobyczą punktową może pochwalić się MRKS Czechowice–Dziedzice, który ustępuje Przyszłości gorszym bilansem bezpośredniego spotkania. Rywalami w walce o awans będą jeszcze Rekord Bielsko– Biała i LKS Czaniec, które tracą do lidera odpowiednio 2 i 3 punkty. – Pozycja wyjściowa przed startem rundy wiosennej jest dobra, najlepsza w ostatnich latach z jakiej startuje Przyszłość. Ale trzeba pamiętać, że druga runda jest trudniejsza, mecze uciekają, każda strata punktów może okazać się nie do odrobienia. My na pewno nie zmieniamy swojego celu jakim jest awans, mamy też jednak świadomość, że rywale są mocni i będą czekać na nasze potknięcia – mówi Tomasz Sosna, trener Przyszłości Rogów.
Naprzód Rydułtowy
Na półmetku rozgrywek beniaminek IV ligi zajmuje bezpieczne 10 miejsce, mając nad strefą spadkową 9 punktów straty. – Na chwilę obecną to miejsce nas w zupełności satysfakcjonuje, bo mamy młody zespół, który musi się jeszcze ogrywać, więc cudów po nim nie wymagamy. Cały czas tej ligi się jeszcze uczymy. Oczywiście jeśli uda się zająć wyższe miejsce, to będzie super, ale zadowoleni będziemy również wtedy jak utrzymamy pozycję w środku tabeli – podkreśla Marek Woźnica, wiceprezes Naprzodu. Odpowiedzialni za osiągnięcie wyniku sportowego będą dotychczasowi trenerzy Jarosław Gawlas i Dariusz Długosz.
Polonia Marklowice
W Polonii doszło do drugiej w tym sezonie zmiany trenera. Po zakończeniu rundy jesiennej z zespołem rozstał się Ireneusz Gabrysiak, a trenerem pierwszego zespołu został Mieczysław Parzych, dotychczasowy opiekun drużyny rezerw. Przed nim niezwykle trudne zadanie wyrwania zespołu z ostatniego miejsca poza strefę spadkową. – No na pewno zadanie nie należy do łatwych ale jesteśmy wraz z zespołem zdeterminowani by je osiągnąć. Kadra zespołu moim zdaniem pod względem jakościowym została poważnie wzmocniona. Kobeszko to marka sama w sobie. Dzierżęga i Pacholski to również zawodnicy, którzy powinni do naszej gry wnieść wiele dobrego – uważa Mieczysław Parzych.
(art)