Tragedia podczas kuligu – ojciec bierze winę na siebie
TURZA ŚLĄSKA
Zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym usłyszał ojciec dziewczynki, która zmarła od obrażeń podczas kuligu.
42–letni mężczyzna przyznał się do winy. Z informacji uzyskanych w prokuraturze wynika, że ojciec dziewczynki wziął całą winę na siebie. Nie obarcza odpowiedzialnością, czy współodpowiedzialnością kierowcy mitsubishi, który wjechał w sanki, na których siedziała 7–letnia Julka. Podejrzany zdaje sobie sprawę, że tamten kierowca nie miał najmniejszych szans uniknięcia uderzenia w sanki.
Postawienie zarzutu sprawiło, że zmienił się bieg śledztwa w Prokuraturze Rejonowej w Wodzisławiu. Prowadzone jest już przeciwko konkretnej osobie, a nie w sprawie. Postępowanie powinno zakończyć się sformułowaniem aktu oskarżenia na początku kwietnia. Kara za zarzut wynosi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Niewykluczone, że sąd skorzysta z możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary, wtedy będzie ona wręcz symboliczna. – Sąd może złagodzić karę, gdyż podejrzany doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Ale sankcja nie jest w tym przypadku najważniejsza. Podejrzany poniósł już najsroższą karę – zmarło mu dziecko – mówi prokurator Rafał Figura, zastępca prokuratora rejonowego w Wodzisławiu.
(tora)