Uczennica oskarża nauczycielkę
Racibórz – Po sygnale od uczennicy dyrekcja zawiadomiła policję.
Lada dzień do Kuratorium Oświaty w Katowicach wpłynie dokumentacja dotycząca incydentu w Zespole Szkół Ekonomicznych w Raciborzu. Dyrektor zawiadomił kuratorium po tym, jak jedna z nauczycielek miała uderzyć na korytarzu uczennicę pierwszej klasy.
W raciborskim ekonomiku nikt nie chce oficjalnie mówić o tym, co się wydarzyło 6 kwietnia na jednej z przerw. Jedni twierdzą, że nastoletnia Monika nie wstała by powiedzieć „dzień dobry” nauczycielce, inni, że trzymała nogi na ławce. Cała afera kładzie się cieniem na raciborskiej szkole, a w ustaleniu prawdy nie pomaga monitoring, który w tajemniczy sposób przestał działać i nie zarejestrował zdarzenia na szkolnym korytarzu. Sprawa jest o tyle zagadkowa, że chodzi o uczennicę o bardzo dobrej opinii i jedną z najbardziej doświadczonych nauczycielek, Teresę Okaj. O tym, co dokładnie wydarzyło się tego dnia w szkole, nie wiedzą nawet rodzice uczennicy, którzy o sprawie dowiedzieli się od dyrekcji. – Nauczycielka miała uderzyć uczennicę w głowę. Są na to świadkowie. Ta pani powinna już dawno odpocząć. Wielokrotnie zwracano jej uwagę, że w wieku 67 lat trzeba się oszczędzać – mówi nasz rozmówca, który prosił nas o nieujawnianie nazwiska.
– Wiemy, że obecnie dyrektor szkoły stara się wyjaśnić całą sytuację – mówi nam Anna Wietrzyk, rzecznik Kuratorium Oświaty w Katowicach. – W tym tygodniu powinniśmy otrzymać dokumentację. Sprawa może zostać skierowana do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli, bo się do tego kwalifikuje. Rzecznik ma 3 miesiące na zbadanie sprawy, po czym może ją skierować do komisji dyscyplinarnej. Ta ma szeroki wachlarz środków, jakie może zastosować od nagany po wydalenie z zawodu – mówi Wietrzyk. Urzędniczka mówi również, że sprawą zajmują się odpowiednie instytucje.
– Na tę chwilę nie otrzymaliśmy zawiadomienia o takim zdarzeniu, choć tego typu sprawy prowadzone są z oskarżenia prywatnego. Prokurator może w wyjątkowych okolicznościach włączyć się również w taką sprawę – mówił nam w dniu zamknięcia gazety prokurator Franciszek Makulik zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Raciborzu. Jak ustaliliśmy, zawiadomienie zostało złożone przez dyrektora szkoły. – 8 kwietnia otrzymaliśmy zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej jednej z uczennic przez nauczyciela w jednej ze szkół ponadgimnazjalnych w Raciborzu – mówi Edward Kowalczyk z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. – Nie udzielamy więcej informacji w tej sprawie – ucina policjant. W poniedziałek, 11 kwietnia, nauczycielka opublikowała swoje stanowisko w tej sprawie. – Plotki potrafią zniszczyć niejednego człowieka. Oświadczam, że nie uderzyłam uczennicy ani jej nie obraziłam. W każdej ze szkół, w której byłam zatrudniona, byłam pracownikiem solidnym, rzetelnym i kulturalnym. Nigdy nie byłam również zwolniona z żadnej ze szkół. Myślę, że w dalszym ciągu będę mogła żyć w przekonaniu, że pracuję z młodzieżą mądrą, kulturalną i bardzo utalentowaną – tłumaczy Teresa Okaj. Nauczycielka dziwi się równocześnie, że w szkole przestał działać monitoring, który mógłby pomóc w ujawnieniu sprawy. – Całe zamieszanie to nie wina uczniów. Tyle mogę powiedzieć w tej sprawie – ucina rozmowę.
Adrian Czarnota