Interesuje mnie człowiek
WODZISŁAW – Sama pisze i do pisania zachęca innych – nie tylko swoich uczniów.
Hanna Goszyc, oprócz pełnienia funkcji nauczyciela w Gimnazjum nr 1, spełnia się także na innej, choć bardzo blisko z zawodem powiązanej, płaszczyźnie – jest poetką.
– To się zaczęło bardzo wcześnie, już w podstawówce pisywałam wierszyki, pokazywałam znajomym, rodzinie. Ale to nie była jeszcze wtedy życiowa pasja, raczej wprawki – tłumaczy poetka. Potem poezja zaczęła w życiu pani Hani pełnić coraz ważniejszą rolę – poznawała innych, podobnych sobie pasjonatów literatury, poszła na studia polonistyczne. Wtedy też zaczęła szerzej dzielić się swymi tekstami z innymi. – Teraz młodzież ma ogromne możliwości, jest przecież internet. Ja też tak zaczynałam, pierwsze szlify moich tekstów, pierwsze komentarze bardziej doświadczonych, oczytanych ludzi w sieci pozwoliły mi wypracować u siebie pewien dystans do tego, co piszę – mówi Hanna Goszyc.
Pisanie kosztuje
– O swoim pisaniu mówi się trudno – tłumaczy poetka. – Raczej ktoś z zewnątrz powinien spojrzeć i powiedzieć, o czym to jest. Wydaje mi się jednak, że przede wszystkim interesuje mnie człowiek – bo od niego można wyjść, kiedy myśli się praktycznie o każdej dziedzinie życia – dopowiada. Pierwszy tomik poezji Hanny Goszyc, „Zimowe wieczory pachną pomarańczą”, wydano w 2009 r. Drugi wydany został już w tym roku. „Z szuflady wyjęte”. – Pierwsza publikacja, to było coś niesamowitego. Spełnienie jednego z moich największych marzeń – mówi autorka. Wydała około 100 egzemplarzy obu książek. Mam na koncie dwa wieczorki poezji, każdy z innym tomikiem. – Na obu obecnych było całkiem sporo osób, część to znajomi, część uczniowie, a część po prostu miłośnicy poezji – mówi Hanna Goszyc.
Zapalić innych do pisania
Autorka, będąc jednocześnie nauczycielką i poetką widzi w tym połączeniu zalety. – Cały czas zachęcam moich uczniów do pisania, do wyrażania się. Czasem zdarzy się, że na moim biurku po lekcji znajdę jedną czy dwie kartki z jakimś wierszem. W moim najnowszym tomiku jest jeden tekst mojego ucznia, który próbuje się w rymach hip-hopowych. Robi to na tyle ciekawie, że postanowiłam dać mu szansę zaistnieć – tłumaczy poetka. W planach ma także rozruszanie lokalnej sceny poetyckiej. – Już od jakiegoś czasu po głowie chodzi mi plan zorganizowania zbioru poezji wodzisławian. Każdy, kto pisze poezję i jest stąd, będzie miał tam miejsce. Tym sposobem rozruszamy w końcu innych do pisania i czytania. Ludzi trzeba do tego zapalać – mówi Hanna Goszyc. – Po wielu latach człowiek siądzie i pokaże swoim dzieciom czy wnukom, że pisał, że został gdzieś wydany. To jest fantastyczna przygoda – dodaje.
(mark)