Szczepionki zrzucają z samolotu
Region. Zauważyłeś w lesie, czy na polu małe brunatne kostki o zapachu zepsutej ryby? Nie dotykaj ich. To szczepionki przeciwko wściekliźnie. W województwie śląskim trwa właśnie akcja szczepienia lisów przeciw tej chorobie.
Akcja potrwa do 10 maja i będzie prowadzona przy użyciu samolotów. Z dziesięciu antonowów, na lasy, łąki, ogródki działkowe i parki, z wysokości około 200 metrów zostanie zrzuconych ponad 201 tys. dawek szczepionki. Będą one rozrzucane na obszarze ponad 10 tys. km kwadratowych. Średnio na 1 km kwadratowy przypadnie ok. 20 dawek szczepionki. Nie należy jej dotykać, ani podnosić z ziemi. Jeżeli lis wyczuje na przynęcie zapach człowieka, nie podejmie już takiej szczepionki. – Dla ludzi sama przynęta nie jest niebezpieczna – mówi Agnieszka Cyngier, zastępca Śląskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii w Katowicach. – Jednak gdyby rozgnieciona została, wtopiona w kostkę, ampułka z płynną zawartością, natychmiast należy zgłosić się do lekarza. Od razu trzeba też wodą z mydłem umyć ręce oraz inne części ciała, które zetknęły się z płynem. Śląski Wojewódzki Lekarz Weterynarii przypomina również, że przez dwa tygodnie po przeprowadzeniu akcji, nie wolno wyprowadzać zwierząt domowych na tereny niezabudowane.
Akcja wykładania szczepionek w naszym województwie odbywa się od 1995 roku, dwa razy do roku, wiosną i jesienią. W 2003 roku na Śląsku stwierdzono jeden przypadek wścieklizny u dzikich zwierząt, w 2004 roku – dwa, zaś w latach 2007-2010 nie odnotowano ani jednego przypadku tej choroby.
(abs)