Rok po powodzi – kto dostał wsparcie
POWIAT – Mija właśnie rok od ubiegłorocznej powodzi. Jakie gminy ucierpiały najbardziej na ostatniej powodzi i kto dostał rządowe wsparcie? Przypominamy co wydarzyło się przed rokiem.
Najbardziej ucierpiała gmina Lubomia – głównie sołectwa Nieboczowy i Ligota Tworkowska. Dotarcie do mieszkańców tych miejscowości możliwe było wyłącznie za pomocą łodzi i pontonów. W ten sposób strażacy rozwozili najpotrzebniejsze produkty spożywcze jak chleb i wodę oraz medykamenty. Na początku czerwca, podczas drugiej fali opadów wezbrały również wody potoku Lubomka, zalewając centrum Lubomi.
Buków drżał o zaporę
W czasie powodzi nie brakowało naprawdę dramatycznych momentów. Najbliżej tragedii było w Bukowie, nad którym zawisła groźba przerwania tamy na potoku Łęgoń. Kiedy udało się ją utrzymać, przeciekać zaczął Polder Buków. Tylko dzięki wielogodzinnej akcji strażaków i miejscowej ludności nie doszło do zalania. Gdyby się nie udało, 50 milionów m sześć. wody zalałoby wieś. Do dziś nie jest jasne jakie były przyczyny osłabienia wału. Nikt nie wierzy bowiem w oficjalne stanowisko administratora polderu, którym jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Ten twierdził, że wał został osłabiony przez czynniki naturalne (nornice).
Ponad milion strat
Sama akcja przeciwpowodziowa kosztowała gminę Lubomia prawie 160 tys. zł. Tuż po powodzi szacowano, że usuwanie szkód w gminnej infrastrukturze może kosztować kilka mln zł. Rzeczywistość okazała się nieco łaskawsza. I tak jednak naprawy kosztowały spore sumy pieniędzy i pochłonęły już 1,15 mln zł. Większość tych środków przeznaczono na remonty dróg i mostów. Gmina uzyskała na pokrycie strat dwie promesy z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. W sumie wyniosły one 1,2 mln zł, ale część pierwszej promesy w wysokości 1 mln zł trzeba było oddać z uwagi na niemożność jej wykorzystania do np. naprawy dróg dojazdowych do pól. Spore straty ponieśli również mieszkańcy, którym przyznano ponad 806 tys. zł zasiłków.
Prace porządkowe
Niemałe straty poniosły Gorzyce. Oszacowano je na 713 tys. zł. Gmina uzyskała 100 tys. zł z ministerstwa na naprawę odwodnienia przy ulicy Czyżowickiej w Bełsznicy. Reszta napraw finansowana jest z budżetu gminy. Koszty akcji przeciwpowodziowej wyniosły 35 tys. zł. Rządowe wsparcie otrzymała także Mszana (69 tys. zł) oraz Wodzisław i Rydułtowy (po ok. 87 tys. zł). W miejscowościach tych straty były stosunkowo niewielkie. Pieniądze przeznaczone zostały na akcje zabezpieczające przed wielką wodą i prace porządkowe.
Godów bez wsparcia
Powódź dotknęła także gminę Godów. Tutaj woda dostała się do piwnic kilku domów na ulicy Gliniki w Godowie oraz na Głęboczu w Gołkowicach. Na ulicy Granicznej woda spowodowała sporą wyrwę, kompletnie niszcząc na odcinku kilkunastu metrów nową drogę. Uszkodzone zostały również dwa mosty. Koszty akcji przeciwpowodziowej oszacowano na kwotę 21 tys. zł, zaś straty w infrastrukturze gminnej na około 90 tys. zł. Godów nie otrzymał wsparcia finansowego z ministerstwa. Podobnie pozostałe gminy powiatu wodzisławskiego, wcześniej nie wymienione. Tam, w przeciwieństwie do Godowa, strat nie było.
Artur Marcisz