Na Uśmiechu nie do śmiechu
WODZISŁAW – Oświetlenie uliczne gaśnie w nocy. Miasto oszczędza na energii elektrycznej a mieszkańcy się boją.
Z uwagi na oszczędności prezydent miasta zdecydował o wyłączeniu czasowo 28 ze 156 stacji transformatorowych. Lampy w tych obwodach nie świecą od godz. 1.00 do 4.00. Ciemno jest m.in. na ul. Uśmiechu.
Mieszkańcy napisali już petycję do prezydenta i przewodniczącego rady miejskiej. Zbierają podpisy. Pismo niebawem ma trafić do urzędu miasta. – Jak to możliwe, że w XXI wieku wyłączają światło na ulicy. Przecież to nie do pomyślenia. Boimy się o swoje bezpieczeństwo. Czy wiadomo, kto w nocy tutaj grasuje? – mówi Jerzy Polok, jeden z mieszkańców. Jego sąsiad Jerzy Dziwok pyta z kolei, kto decyduje na jakich ulicach wyłączyć światło. – Dlaczego na ulicy do cmentarza na Wilchwach (ul. Korczaka – przyp. red.) nikt światła nie wyłącza? – pyta mężczyzna.
Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu wyjaśnia, że prąd wyłączany jest w miejscach, gdzie jest to technicznie możliwe – z wyjątkiem głównych skrzyżowań i dróg. – Nie mamy na przykład możliwości wyłączenia oświetlenia w Kokoszycach, Zawadzie czy Radlinie II. Nie pozwalają na to stare instalacje – wyjaśnia pani rzecznik. Dodaje, że na drodze do cmentarza na Wilchwach lampy świecą, ponieważ zainstalowane są na tej samej centrali co oświetlenie ul. Jastrzębskiej, która jest drogą wojewódzką.
Dokładnie nie wiadomo do kiedy lampy będą wyłączane. – Na pewno do końca tego roku. Dalsze decyzje zależeć będą od skali oszczędności – informuje Barbara Chrobok.
(raj)