Najpierw komitet kolejkowy a teraz odwrót
GODÓW – Mieszkańcy chętnie składali ankiety, ale do podpisania umów już się tak nie spieszyli.
Mimo, iż 13 maja minął termin podpisywania umów na kolektory słoneczne, do tego czasu zgłosiło się jedynie nieco ponad 500 mieszkańców. Urzędnicy sami więc musieli szukać chętnych na podpisanie umowy. A wydawało się, że nie będzie z tym problemu. Ogłoszony przez urząd gminy projekt (w ramach unijnego programu ogłoszonego przez Urząd Marszałkowski) przewidywał najpierw dofinansowanie na instalację kolektora dla 250 mieszkańców. Każdy uczestnik projektu musi zapłacić jedynie 15 procent kosztów instalacji. Chętnych więc było znacznie więcej. Dlatego wójt zdecydował o zwiększeniu liczby uczestników do 600. Ankiety złożyło ponad 750 osób.
Zrezygnowali
Problem pojawił się przy podpisaniu umów. Z listy głównej zrezygnowało kilkadziesiąt osób. – Ludzie rezygnują z różnych powodów. Albo okazuje się, że nie posiadają tytułu własności do nieruchomości, albo sobie przemyślały ten krok i teraz ta propozycja nie jest już dla nich tak atrakcyjna. Zdarza się, że nie potrafią dogadać się z współwłaścicielami domu – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Zaprzecza jednocześnie, by w znaczący sposób zmieniły się zapisy regulaminu udziału w projekcie, co mogłoby zniechęcić część zapisanych osób. – Jedyna zmiana dotyczy tego, że przez 5 lat kolektor jest własnością gminy, na 5 kolejnych lat przechodzi w użyczenie, a potem za symboliczną złotówkę przechodzi na własność mieszkańca. Chodzi o amortyzację. Po takim okresie kolektor zgodnie z prawem będzie już zamortyzowany, a więc mieszkaniec nie będzie musiał ponosić opłat za ten kolektor – wyjaśnia Adamczyk.
W święto stali w kolejce
Przypomnijmy, że zbieranie ankiet na kolektory rozpoczęto we wtorek po świętach wielkanocnych. Jeszcze w lany poniedziałek wieczorem przed Urzędem Gminy rozpoczął działać nieformalny komitet kolejkowy, utworzony przez mieszkańców, którzy obawiali się, że zabraknie dla nich miejsca na liście 250 osób.
(art)