Kopalnia zwleka w sprawie hałdy
PSZÓW Przedstawiciele kopalni Rydułtowy – Anna do dziś nie poinformowali władz miasta o konkretnych krokach w sprawie ugaszenia hałdy Wrzosy i jej dalszej rekultywacji.
O problemach z rozpaloną hałdą przedstawiciele kierownictwa zakładu rozmawiali z burmistrzami i komisją rozwoju miasta 28 marca. Wtedy ogólnie poinformowali o swoich planach. Po spotkaniu władze Pszowa wysłały pismo z szeregiem pytań szczegółowych. Odpowiedzi zawarte w piśmie z 12 kwietnia były krótkie i przedstawiające stan faktyczny, bez wniosków na przyszłość. Jedyny konkret mieści się w zdaniu „kopalnia jest obecnie na etapie dostosowywania aktualnych warunków na obiekcie do aktualnego projektu technicznego i decyzji budowlanej”. – Dalej nie wiemy, czy kopalnia zamierza wywieźć hałdę, by zlikwidować zapożarowanie, albo chce uformować stożek i jakoś wygasić pożary – mówi Marek Hawel, burmistrz Pszowa. Według ustaleń z kopalnią decyzje miały zapaść do końca kwietnia. Kończy się maj i dalej nic nie wiadomo poza tym, że hałda płonie, dymi i śmierdzi. - W najbliższym czasie mam się spotkać z przedstawicielem Centrum Wydobywczego Południe. Może wtedy usłyszę przynajmniej zręb myśli na temat planów dotyczących hałdy – mówi burmistrz.
Mieszkańcy żyjący w sąsiedztwie hałdy wysłali ze swojej strony pismo do kopalni o spotkanie. Chcieli na nim poruszyć temat uciążliwości związanych ze stożkiem. Z odpowiedzi wynikało, że kopalnia nie widzi uciążliwego oddziaływania hałdy na środowisko.
(tora)