Mieszkańcy domagają się zakazu
PSZÓW Grupa mieszkańców domaga się ustawienia znaku zakazu postoju bądź zatrzymywania przy drodze łączącej ulice Kruczkowskiego i Majakowskiego. Tłumaczą, że stojące auta utrudniają im dojazd do posesji. Starostwo powiatowe odpowiada, że nie ma możliwości ustawienia znaku.
Mieszkańcy interweniowali u radnych i burmistrza. Przedstawiciele radnych sprawdzili sygnał mieszkańców i przyznali im rację. W ślad za tym poszło pismo do starosty wodzisławskiego. O odpowiedzi starosty poinformował Paweł Kowol, przewodniczący rady miasta na sesji 31 maja – niepokojące jest to, że przedstawiciele naszego miasta potwierdzili utrudnienia wynikające z dojazdu do własnych posesji i mają pozytywną opinię o zastosowaniu tego znaku, a starostwo podejmuje odmienną decyzję – komentował.
– Skoro wyraziliście zgodę na bar, to trzeba jeszcze załatwić, żeby był przejazd. Tam jest wszędzie strefa zamieszkania, więc można parkować tylko w wyznaczonych miejscach, których brakuje. Nie ma gdzie zostawić samochodu. Zimą pług utknął, bo nie miał jak przejechać. Nie może być, tak, żebyśmy łopatami odśnieżali – mówił Andrzej Turek, jeden z pokrzywdzonych mieszkańców.
Auta stawiają głównie mieszkańcy okolicznych bloków. Nie mają wyjścia, bo brakuje parkingów. Przy czym łącznik ma tylko 4 metry szerokości, więc samochodom osobowym chcącym ominąć parkujące wozy pozostaje wjeżdżać na krawężnik. Auta większe nie mają szans przejechać.
Paweł Kowol zapowiada kolejne działania. – Będziemy rozmawiać jeszcze z burmistrzem, by przeprowadzić z przedstawicielem starostwa wizję i jeszcze raz zająć się sprawą – deklaruje przewodniczący.
(tora)