Co dalej ze wsią na Dąbrowach?
LUBOMIA Inwestor obiecuje, że zacznie skupować grunty pod nową wieś.
– Dlaczego inwestor nie robi nic w kierunku budowy nowej wsi? – pyta Łucjan Wendelberger, sołtys Nieboczów. Jego zdaniem Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach celowo opóźnia sfinalizowanie sprawy. – RZGW twierdził, że najdalej po 23 maja rozpocznie spisywanie z nami aktów notarialnych. Tymczasem nic się nie ruszyło. Ani jeśli chodzi o odszkodowania dla nas, ani o zakupy ziemi na Dąbrowach w Syryni – nie kryje zdenerwowania Łucjan Wendelberger, sołtys Nieboczów. Obawia się, że opóźnienia są celowe. Mają zniechęcić mieszkańców do wspólnej przeprowadzki. – Wtedy wieś powstanie w okrojonej postaci, albo nie powstanie wcale, co byłoby zupełnie na rękę RZGW – twierdzi Wendelberger.
Większym optymistą jest wójt Lubomi. Uspokaja, że RZGW nie mógł podpisać aktów notarialnych, bo nie posiada tytułów notarialnych do gruntów na Dąbrowach, ani też nie ma podpisanych umów przedwstępnych z właścicielami tychże gruntów. – Jestem po rozmowie z dyrektorem Arturem Wójcikiem. Zapewnił mnie, że lada moment rozpocznie kupowanie działek na Dąbrowach dla indywidualnych mieszkańców Nieboczów gotowych na przeprowadzkę – wyjaśnia Czesław Burek, wójt Lubomi. Jak dodaje, dopiero kiedy wszyscy indywidualni właściciele, którzy chcą się przeprowadzić zostaną zaspokojeni, inwestor zacznie kupować tereny pod gminną infrastrukturę, czyli boisko, cmentarz czy remizę. Te powstaną jednak tylko wtedy jeśli potwierdzenie przenosin do nowej wsi w postaci podpisanych aktów notarialnych wyrazi wystarczająco duża liczba mieszkańców Nieboczów. – Jeśli będzie ich mało, to wówczas powstaną tylko drogi bez dodatkowej infrastruktury – mówi wójt.
Jego słowa potwierdza szef RZGW w Gliwicach. – Bierzemy na siebie pewne ryzyko. Kupimy kilka działek na Dąbrowach, chociaż nie jesteśmy biurem obrotu nieruchomościami. To będą działki dla tych, którzy w pierwszej kolejności zdecydują się na przeprowadzkę. Nie jest prawdą, że nie jesteśmy gotowi do podpisywania aktów notarialnych. Z informacji jakie napływają do nas z Nieboczów wynika, że nie wszyscy, którzy wcześniej deklarowali przeprowadzkę, są na nią gotowi. Jedni rezygnują, inni chcą ponownych wycen. Sprawa wcale nie wygląda tak jak ją przedstawia sołtys Wendelberger – odpowiada Artur Wójcik, dyrektor RZGW Gliwice.
W ubiegłym roku deklaracje wspólnej przeprowadzki podpisało 70 osób. Miesiąc temu sołtys Nieboczów zapewniał, że na pewno gotowych na przeprowadzkę jest 55 właścicieli. Ilu rzeczywiście się przeprowadzi? – Trudno przewiedzieć. Najbliższe tygodnie będą czasem prawdy – podkreśla wójt Burek.
(art)