Pływalnia bez szans na dużą kasę
RYDUŁTOWY – W najbliższych latach nie ma szans na budowę krytego kompleksu basenów przy ul. Bema
Dobitnie mówił o tym Krzysztof Kisiel, prezes Rydułtowskiego Parku Przedsiębiorczości 17 czerwca na sesji. Ta spółka bezskutecznie ubiegała się o 8 mln zł dofinansowania budowy basenu w konkursie na rewitalizację terenów miejskich w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Akurat ten konkurs był tylko jednym ze źródeł, z których spółka starała się zdobyć fundusze. Prezes zdawał sobie sprawę, że chętnych było znacznie więcej niż pieniędzy do podziału. Nie spodziewał się więc sukcesu. W ramach RPO były jeszcze dwa programy – jeden na budowę basenów przyszkolnych, drugi na lokalną infrastrukturę sportową, gdzie maksymalnie można było dostać 2 mln zł. Rydułtowski projekt nie łapał się na żaden z nich.
Kolejnym sprawdzanym źródłem był Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej, finansowany z totalizatora. Na duże pieniądze mogą liczyć tylko inwestycje na sport kwalifikowany, czyli zawodowy, wyczynowy. Z kolei pozostałe projekty sportowo-rekreacyjne objęte były dofinansowaniem maksymalnie 2,5 mln zł. Pływalnia w Rydułtowach nie była przewidziana jako miejsce treningów pływaków.
Zysków nie przewidują
Prezes mówił, że nie byłoby problemów z zaciągnięciem kredytu bankowego pod warunkiem wykazania zdolności do spłaty i opłacalności przedsięwzięcia. – Jednak jeden z przedstawicieli banków powiedział wprost, że nasz basen nie błyszczy na tle innych podobnych obiektów w regionie, więc raczej należy się liczyć ze stratami, a nie zyskami – mówił Krzysztof Kisiel.
Pieniądze z programów pożyczkowych jak Jessica, choć przyznane na bardziej atrakcyjnych warunkach niż kredyty, też trzeba oddać. Biorąc pod uwagę fakt, że budżet inwestycji i tak zakładał zaciągnięcie około 4 mln zł kredytu, dodatkowe zadłużenie się byłoby ponad siły zarówno spółki jak i miasta.
Francuz postawił warunek
Upadł też temat partnerstwa prywatno-publicznego. Spółce udało się zainteresować tematem pewnego przedsiębiorcę francuskiego. Ten jednak postawił warunek, że jeśli nie osiągnie planowanego dochodu, miasto będzie dopłacać różnicę przez cały okres trwania partnerstwa. Przy czym prezes zaznacza, że model bieżącego finansowania gotowego już basenu zakładał płacenie przez miasto 700 tys. zł rocznie m.in. na naukę pływania uczniów. – Dlatego nie mogliśmy zgodzić się na ten dodatkowy warunek i rozmowy szybko się skończyły – mówi Krzysztof Kisiel.
Jego zdaniem duże dotacje unijne będą możliwe dopiero z wejściem w życie nowego budżetu unijnego w 2014 roku.
(tora)