Straż miejska znakuje rowery za darmo
RADLIN – Straż miejska rozpoczęła akcję bezpłatnego znakowania rowerów
Dzięki engrawerowi trudniej rower ukraść i łatwiej odnaleźć. Akcja cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród mieszkańców. – Średnio zgłasza się do nas po kilka osób dziennie – mówi Andrzej Porębski, komendant Straży Miejskiej w Radlinie.
Sprawdzą czy jesteś właścicielem
Strażnicy znaczą rowery w swojej komendzie przy ul. Mariackiej. Po oznakowanie mogą zwrócić się pełnoletni mieszkańcy. Jeśli rower należy do osoby niepełnoletniej, musi jej towarzyszyć dorosły opiekun. Właściciel roweru musi mieć przy sobie dokument tożsamości, a także dowód potwierdzający, że jednoślad do niego należy, czyli paragon lub fakturę, ewentualnie kartę gwarancyjną. Gdyby ktoś nie miał pokwitowania, bo np. dostałby rower w prezencie, zostanie poproszony o złożenie pisemnego oświadczenia, że jest właścicielem. Gdyby jednak strażnik miał wątpliwości, może odmówić oznakowania roweru. – Póki co taka sytuacja nie zdarzyła się, ale musimy mieć jakąś furtkę, by przypadkiem nie oznakować skradzionego roweru – mówi komendant.
Łatwiej znaleźć rower
Aby oznakować rower, wystarczy zadzwonić do straży miejskiej na nr 32 4568210 i umówić się na konkretny dzień i godzinę. Rower oznakowuje się poprzez nadanie unikalnego numeru. Strażnik nanosi numer dwoma sposobami – engrawerem działającym na zasadzie mikroudaru oraz tuszem UV. W tym drugim przypadku numer widoczny jest jedynie pod lampą ultrafioletową. Standardowo strażnik znakuje ramę roweru od spodu. Ale po uzgodnieniu z właścicielem roweru może nanieść oznakowanie również na inne elementy, np. manetki przerzutek, koła zębate, napinacz łańcucha, kopyto siodełka, obręcze kół, bidon, itd. Każdy właściciel oznakowanego roweru otrzymuje świadectwo znakowania pojazdu. Natomiast straż miejska przechowuje dokumenty w swojej bazie danych. Dzięki temu łatwiej znaleźć rower, gdyby doszło do kradzieży.
Komendant mówi, że engrawerów nie da się usunąć bez trwałego uszkodzenia naznaczonych elementów. To powinno zniechęcić złodziei do kradzieży. Od razu będzie wiadomo, że mają cudzą własność. – Trudno na razie powiedzieć, jakie efekty przyniesie akcja w Radlinie, ale doświadczenie innych miast, u których podpatrzyliśmy to rozwiązanie, pokazuje, że tam spadł wskaźnik kradzieży – mówi Andrzej Porębski.
(tora)