Trąba powietrzna wyrywała drzewa z korzeniami
GODÓW – Zniszczenia po ulewach i nawałnicach
Wichury i nawałnice, jakie w minionym tygodniu pustoszyły kraj, nie ominęły także naszego regionu. W środowe popołudnie, 20 lipca, jedna z takich burz objęła Gołkowice. – To była trąba powietrzna. Nagle pojawił się ogromny wiatr, ściana deszczu, grad. Słychać było potężny szum wody i huk piorunów – mówi Helena Łaciok, mieszkanka domu przy ulicy Granicznej. – Przez okna nic nie było widać. Wszystko trwało zaledwie kilka minut, a chwilę później zza chmur wyjrzało słońce.
Kiedy państwo Łaciokowie wyszli przed dom, zobaczyli m.in. brzozę wyrwaną z korzeniami. Rosnąca na polu sąsiada topola, także wyrwana z korzeniami, przewracając się zabrała ze sobą dziesięć kolejnych drzew państwa Łacioków, m.in. olchy. Nawałnica wypłukała też z pola część zagonu ziemniaków, połamała krzewy pomidorów. Dach domu zaczął przeciekać. – Dzięki Bogu, nikomu nic się nie stało i to jest najważniejsze – mówi Franciszek Łaciok. Dodaje, że z opowieści swojego ojca pamięta, że ostatnia taka trąba powietrzna na tym terenie miała miejsce 15 sierpnia 1958 roku. Wtedy też poczyniła duże straty, wyrywając drzewa z korzeniami.
Potwierdza to sąsiad państwa Łacioków, Henryk Serwotka, któremu o trąbie powietrznej też opowiadali rodzice. W gospodarstwie pana Henryka ubiegłotygodniowa nawałnica wyrwała z korzeniami potężną topolę, inne drzewo, upadając, uszkodziło wiatę, pod którą znajdował się sprzęt rolniczy. – Na szczęście drzewo nie uszkodziło żadnej z maszyn – mówi rolnik.
(abs)