Zamierzam więcej zrobić dla młodzieży
MSZANA – Połomianka, Agata Wrożyna nową kierowniczką Wiejskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji w Połomi
– Anna Burda-Szostek: – 18 lipca objęła pani stanowisko kierownika połomskiego WOKiR-u. Jak wyglądała Pani droga na to stanowisko? Czy Pani o nie zabiegała?
–Agata Wrożyna: – Przede wszystkim zależało mi na pracy blisko domu, to był pierwszy argument. Mieszkam w Połomi i teraz do pracy mam ok. 3. kilometrów. Dotychczas pracowałam na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, w dziale rozwoju i modernizacji infrastruktury uczelnianej. Więc różnica w odległościach jest znacząca. Ale przede wszystkim zdecydowałam się na tę pracę, bo jest ciekawa. Bardzo lubię pracować z ludźmi, a ta funkcja w pełni mi to umożliwia. Praca za biurkiem, w takiej dużej instytucji jaką jest uniwersytet, jest mocno przytłaczająca. Tam nawet kwestia możliwości awansu, przy tylu pracownikach jest dość skomplikowana i jest to trudniejsze. Poza tym wcześniej też pracowałam z ludźmi, bo byłam dyrektorem szkoły językowej. Prowadziłam też kursy i szkolenia w Jastrzębskim Inkubatorze Przedsiębiorczości. No i nadal uczę logistyki, statystyki w szkołach policealnych. Po prostu nie mogę żyć bez ludzi. Poza tym w mojej naturze leży organizowanie, mam sto pomysłów na minutę. Dlatego zależało mi na tej pracy. Zgłosiłam więc panu wójtowi swoją kandydaturę na to stanowisko. Kilkakrotnie byłam wzywana na rozmowy, podczas których przepytano mnie dokładnie ze znajomości specyfiki tej pracy. Oczywiście to nie jest taki miód, że tylko i wyłącznie organizuje się imprezy. Do opanowania jest mnóstwo spraw administracyjnych. Na finansach się znam, bo jestem ścisłowcem. Ukończyłam studia z zarządzania,wybierając specjalizację finanse i rachunkowość. Chociaż to jest administracja publiczna, więc tu trochę inaczej to wygląda. Ale myślę, że dam sobie radę. W ogóle do wszystkiego podchodzę bardzo optymistycznie. Nie zakładam, że będzie źle. Nie mam problemów z ludźmi. Nie jestem osobą konfliktową.
– Od czego zamierza Pani zacząć pracę w WOKiR-ze?
– Poza tym, że co chwilę mam na biurku nowe kupki dokumentów, które muszę przejrzeć, sprawdzić na czym stoję, są rzeczy które już w ośrodku są pozaczynane. Jest zaplanowany harmonogram imprez, które na pewno się odbędą. Choć odczułam, że jest tu kilka takich luk. Za mało na przykład jest imprez dla młodzieży. A ja stawiam na młodzież, nie zapominając oczywiście o starszych i stałych grupach działających przy placówce. Chciałabym zorganizować więcej wycieczek. Bardzo ważny jest też dla mnie kontakt ze szkołami. Chciałabym wykorzystać moją dotychczasową pracę na uniwersytecie w Katowicach i pokazać młodzieży pracę tego ośrodka naukowego. A może udałoby się zaprosić pracowników naukowych uczelni do przeprowadzenia u nas cyklu wykładów np. z dziedziny osobliwości świata fizyki. Bardzo by mi na tym zależało, bo przecież mamy wśród młodzieży przyszłych studentów, mamy liceum w Gogołowej. A może urodzi się jakiś supertalent? Tu w Połomi jest taka jedna największa bolączka: brak komunikacji z większymi miastami. Młodzież nie ma za bardzo kontaktu z zewnętrznymi instytucjami kultury. A może uda się zorganizować wyjazdy na koncerty młodzieżowe, spektakle teatralne, premiery kinowe.
– Jakie innowacje zamierza Pani wprowadzić w WOKiR-ze?
– Chciałabym bardzo dużo zrobić, ale to także kwestia budżetu placówki, w którym muszę się zmieścić. Brakuje mi ścieżek rowerowych, placów zabaw dla dzieci, by życie nie zamykało się tylko w ogródku domowym.
– Umowę o zatrudnieniu na stanowisko kierownika WOKiR-u ma Pani podpisaną do końca tego roku. A co będzie jeśli umowa nie zostanie przedłużona?
– Też to brałam pod uwagę. Natomiast kierując się moim czarnym poczuciem humoru powiedziałam panu wójtowi, że o możliwym nie przedłużeniu ze mną umowy chciałabym wiedzieć miesiąc wcześniej, żebym mogła sobie znaleźć nową pracę.
Anna Burda-Szostek