Wiadukt w Skrzyszowie przejezdny, ale…
SKRZYSZÓW – Miało być szybciej i bez przeszkód, a są korki i problemy dla pieszych
W zeszłym tygodniu wreszcie nastąpiło długo oczekiwane oddanie do użytku wiaduktu przy ulicy 1 Maja w Skrzyszowie. Przypomnijmy, że według pierwszych założeń wiadukt miał być otwarty w czerwcu, potem do końca lipca.
Kierowcy zaskoczeni
Do tej pory kierowcy podróżujący ulicą 1 Maja musieli korzystać z bajpasa. Nie było to rozwiązanie jakoś szczególnie utrudniające podróż, ale kierowcy czekali kiedy wreszcie, wyglądający na gotowy, wiadukt zostanie otwarty. Teoretycznie powinien on usprawnić komunikację na 1 Maja. W tym przypadku praktyka okazała się nieco inna niż teoria. Bo na wiadukcie oddano do użytku tylko jeden pas ruchu i ustawiono sygnalizację świetlną, która puszcza ruch wahadłowo. W efekcie przejazd tego odcinka ulicy 1 Maja trwa dłużej niż kiedy kierowcy korzystali z bajpasa. Przedstawiciele inwestora twierdzą, że nie było innego wyjścia.
Trzeba zrobić odwodnienie
– Wprowadzenie ruchu wahadłowego spowodowane jest koniecznością wykonania fragmentu kanalizacji deszczowej oraz prac drogowych na dojazdach, których wykonanie było niemożliwe w trakcie funkcjonowania objazdu wraz z ruchem technologicznym po drodze serwisowej. Oddanie do ruchu obiektu pozwoliło na likwidację objazdu i podjęcie prac w zakresie budowy kanalizacji deszczowej autostrady, która jest odbiornikiem wód opadowych z ulicy 1-go Maja – wyjaśnia Marek Prusak, rzecznik prasowy katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jak dodaje, przewidywany czas trwania utrudnień wyniesie około 4 tygodni.
Nie wszystkich te wyjaśnienia przekonują. – Pytanie, jak tym wiaduktem ma przejść pieszy? Jak był bajpas to zadbano o przejście. A obecnie pieszy musi przemykać między samochodami. To niebezpieczne szczególnie przy drodze technologicznej – nie kryje zdenerwowania Stanisław Tatarczyk, skrzyszowski radny. – To co zrobiono z tym wiaduktem to wolna amerykanka – dodaje jego kolega z rady Krzysztof Widz.
(art)