Trzy tygodnie bez ciepłej wody
RADLIN – Mieszkańcy bloku na osiedlu Mikołajczyka żyją jak w średniowieczu
Remont miał być nagrodą za sumienne płacenie czynszu. Teraz wychodzi on lokatorom bokiem. Żyją bez gazu i ciepłej wody. – Trzy tygodnie myjemy się w misce. Wodę grzejemy w czajniku. Średniowiecze – mówi Leszek Chyczewski. Mieszkańcy uważają, że firma wybrana przez Zakład Gospodarki Komunalnej niepoważnie podchodzi do obowiązków. Widzą co chwilę nowych pracowników, którzy poprawiają po poprzednikach. Firma przyjęła też niewłaściwy model wymiany sieci, który spowodował odcięcie mieszkańców od ciepłej wody przez okres dłuższy, niż zakładane kilka dni. – Byliśmy umówieni z wykonawcą, że stopniowo będzie oddawał mieszkania podłączone do sieci. Wystąpiły u niego jakieś problemy z dostawą części od podwykonawcy, więc nie mógł tych mieszkań oddawać. Porobił większość innych robót, a mieszkania ma podpiąć, jak tylko dostanie brakujące materiały, podobno jakieś kolanka. Gdybyśmy wiedzieli, że będą takie problemy, inaczej byśmy zaplanowali roboty – mówi Czesław Brachmański, dyrektor ZGK w Radlinie.
Od tygodni trwa remont kapitalny bloku nr 13 na osiedlu Mikołajczyka w Radlinie. Choć mieszkańcy zdają sobie sprawę, że roboty oznaczają utrudnienia w życiu, uważają, że wykonawca odpowiedzialny za wymianę instalacji centralnego ogrzewania przesadza z powolnym tempem prac. – Robotnicy mówili nam, że od drugiej połowy sierpnia będziemy mogli już remontować sobie łazienkę, bo instalacja gazowa miała być podpięta. Mąż specjalnie wziął urlop. Założył tylko piec, który nie jest uruchomiony, i kaloryfer. Gazu dalej nie ma. Nie ma ciepłej wody, wanna zdemontowana. Jak długo tak można żyć? – żali się Elżbieta Chyczewska.
Remont w nagrodę
Osiedle Mikołajczyka należy do miasta. Zarządza nim Zakład Gospodarki Komunalnej. Mieszkańcy bloku nr 13 dowiedzieli się, że zostali wybrani jako pierwsi do termomodernizacji w nagrodę za terminowe płacenie czynszów. – Miasto miało środki tylko na jedną termomodernizację i wybrało budynek bez zadłużenia – potwierdza Czesław Brachmański, dyrektor ZGK w Radlinie. – Teraz ta nagroda bokiem nam wychodzi – mówi Elżbieta Chyczewska. – Trzy tygodnie myjemy się w misce. Wodę grzejemy w czajniku. Średniowiecze – dodaje jej mąż Leszek. Mieszkańcy uważają, że firma wybrana przez ZGK w przetargu niepoważnie podchodzi do obowiązków. Widzą co chwilę nowych pracowników, którzy poprawiają po poprzednikach. Firma przyjęła też niewłaściwy model wymiany sieci, który spowodował odcięcie mieszkańców od ciepłej wody przez okres dłuższy, niż zakładane kilka dni. – Byliśmy umówieni z wykonawcą, że stopniowo będzie oddawał mieszkania podłączone do sieci. Wystąpiły u niego jakieś problemy z dostawą części od podwykonawcy, więc nie mógł tych mieszkań oddawać. Porobił większość innych robót, a mieszkania ma podpiąć, jak tylko dostanie brakujące materiały, podobno jakieś kolanka. Gdybyśmy wiedzieli, że będą takie problemy, inaczej byśmy zaplanowali roboty – mówi Czesław Brachmański.
Nie wierzą w zapewnienia
Wykonawca miał ukończyć instalację centralnego ogrzewania do 5 września. Wówczas była szansa, by w tym tygodniu ciepła woda popłynęła w kranach. Według dyrektora termin był możliwy do dotrzymania, gdyby firma się spięła. – Roboty nie zostało dużo – mówił dyr. Brachmański w czwartek 1 września. Mieszkańcy wątpią. – Ponoć coś mają kuć, bo pomylili grubość rur – mówili nam na miejscu. Dyrektor zakładu zapewnia, że na wykonawcę zostaną nałożone kary umowne, jeśli nie zmieści się w terminie.
Trwające prace w bloku nr 13 mają znacznie większy zasięg, niż wymiana instalacji c.o. W budynku będzie nowa instalacja elektryczna, domofon. Blok będzie w pełni ocieplony, a klatka wyremontowana. Te roboty wykonuje już we własnym zakresie ekipa ZGK.
(tora)