Co robić, by Naprzód szedł do przodu?
RYDUŁTOWY Na ręce Lucjana Szwana, przewodniczącego rady miasta wpłynął wniosek grupy radnych o zwołanie sesji poświęconej sytuacji klubu piłkarskiego Naprzód Rydułtowy. Klub jest zadłużony na setki tysięcy złotych m.in. w ZUS i skarbówce. Obiektami zarządza likwidator.
Tylko hasła?
Od lat pojawiają się hasła o przejęciu przez miasto stadionu i towarzyszących mu obiektów, utworzenia na jego bazie MOSiR, który użyczałby infrastrukturę piłkarzom. Temat do dziś nie jest jednak rozwiązany. „W wyniku braku od kilku lat zdecydowanych działań w uregulowaniu stanu prawnego związanego ze znacznym zadłużeniem obiektów Klubu uniemożliwione jest jego normalne funkcjonowanie. Dlatego apelujemy o podjęcie rzeczowej dyskusji na temat możliwości powstania Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji biorąc pod uwagę posiadane zasoby infrastruktury a także możliwości finansowe” – piszą wnioskodawcy. Alarmują, że klub sportowy może przestać istnieć. – Nam nie chodzi tyle o dług, bo z tego co wiem, to grupa osób, w tym wiceburmistrz Henryk Hajduk pilnie pracuje nad rozwiązaniem tego problemu, ale o bieżące zaangażowanie miasta. Z moich rozmów z członkami zarządu wynika, że brakuje im pieniędzy na doraźne potrzeby. Musi być też jasno powiedziane, czy rzeczywiście władze Rydułtów myślą o utworzeniu MOSiR–u, czy jest to tylko hasło na ulotkach wyborczych – mówi Marek Wystyrk, radny Stowarzyszenia Moje Miasto, jeden z inicjatorów wniosku.
Szansa na dobry rozwój
Lucjan Szwan mówi, że planuje zwołać sesję dotyczącą Naprzodu w listopadzie.
Antoni Piła, prezes klubu twierdzi, że jako przedsiębiorca w znacznej mierze finansuje piłkarzy z własnych funduszy. – Piłkarze dostają pieniądze na bieżąco, trener również. Nic mi więc nie wiadomo o tym, by klub miał przestać istnieć czy byśmy mieli wycofać się z rozgrywek. Ale jestem jak najbardziej za tym, aby rozmawiać z władzami miasta o wsparciu klubu – mówi prezes. Przypuszcza, że nasilające się ostatnio sygnały o kiepskiej sytuacji klubu wynikały z odejścia dwóch trzecich składu do innych zespołów. Prezes zapewnia jednak, że przyczyną nie były kłopoty finansowe, ani organizacyjne. Według prezesa sytuacja kadrowa jest opanowana, a młody zespół pod wodzą trenera Jana Furlepy ma szansę dobrego rozwoju.
(tora)