Radna naiwna, czy dokładna?
MSZANA – Ciąg dalszy zawirowań wokół tematu remontu boiska w Gogołowej
„Kogoś, kto lubi błyszczeć na zebraniach wiejskich i nie ma zbyt wiele krytycyzmu wobec siebie, łatwo jest zmanipulować i wykorzystać do swoich celów. Mamy nadzieję, że osoby stojące za tym pismem będą miały cywilną odwagę się ujawnić. Inaczej można ich potraktować jako ludzi bardzo bezwzględnych, którzy w sposób perfidny posłużyli się naiwną radną do swoich celów” – tak na interpelację radnej Marii Trojan, dotyczącą możliwej niegospodarności przy remoncie boiska w Gogołowej, która skutkowała zawiadomieniem prokuratury , odpowiadają osoby wymienione w jej piśmie. Wśród podpisów widnieją nazwiska obecnych radnych, wcześniej związanych z Klubem „Płomień” Połomia oraz członków zarządów tego Klubu.
Mam prawo wiedzieć
– Nie jestem naiwna tylko dokładna – ripostuje Maria Trojan. – Nikt za mną nie stoi. Jako radna mam prawo poznać wszystkie szczegóły dotyczące remontu boiska. Ja tylko pytam, co tam działo się w tym czasie. Jeżeli wszyscy pracowali społecznie, wykonując prace gratisowo, a wśród nich wymieniony został Janusz Wita, Spółdzielnia Kółek Rolniczych, „Alpina”, która dała za darmo ziemię, to gdzie są te pieniądze otrzymane z kopalni?
W odpowiedzi na interpelację pada kwota 90 tys. zł, która została wpłacona na konto klubu przez kopalnię „Jas-Mos”, a wynikała z odszkodowania, jakie w efekcie ugody z zarządem Klubu podpisała Jastrzębska Spółka Węglowa. Tymczasem radna Trojan mówi o kwocie 141 tysięcy. Skąd więc te wyliczenia? – Takie informacje mam od byłych radnych i pracowników urzędu gminy. Radna nie podaje jednak nazwisk.
W odpowiedzi na jej interpelację czytamy m.in., że wszystkie działania KS „Płomień” Połomia, związane z remontem boiska były jawne, dokonywane za wiedzą i zgodą dyrektora Gminnego Ośrodka Sportu i ówczesnego wójta gminy.
Nie chcę być włączony w matactwa
– Na temat tych rozliczeń finansowych nic nie wiem – mówi Henryk Niesporek, dyrektor GOS-u. – Nie informowano mnie o zaawansowaniu prac remontowych, a nawet nie zostałem zaproszony na odbiór boiska, choć wymagała tego chociażby grzeczność. Od chwili użyczenia Klubowi boiska nie chciałem się tym interesować. Nie chcę być włączony w matactwa, które robił Klub. Nie podobał mi się sposób przeprowadzenia tego remontu, ale o szczegółach będę mówił w prokuraturze, jeśli oczywiście zostanę o to poproszony.
Remont nie za darmo
O komentarz poprosiliśmy też byłego wójta – Jerzego Grzegoszczyka. – Na jednej z sesji padło pytanie ze strony radnych: – Jak wygląda sprawa rozliczenia boiska, skoro prawie wszystko zostało zrobione gratisowo, co się stało z pieniędzmi? To pytanie przeszło bez echa – mówi Jerzy Grzegoszczyk. – Skoro w Klubie zostały pieniądze, to powinna być szczegółowa dokumentacja na co zostały one przeznaczone – dodaje.
W odpowiedzi na interpelację radnej Trojan czytamy, że: „Remont boiska w Gogołowej został wykonany w dużej części systemem gospodarczym, co nie oznacza, że został wykonany za darmo. Duża część drobnych prac została wykonana przez członków Klubu i jego sympatyków społecznie, bez pobierania wynagrodzenia. Poniesione koszty to głównie zakup materiałów i przede wszystkim wynajem wyspecjalizowanego sprzętu zmechanizowanego, niezbędnego do wykonania prac ziemnych pod nadzorem specjalistów w tej dziedzinie. Zaoszczędzone środki pozostały na koncie Klubu i zostały uwzględnione w rocznym rozliczeniu finansowym Klubu”. Przeznaczono je na działalność statutową tej instytucji.
O szczegóły zapytaliśmy ówczesnego wiceprezesa Klubu, Andrzeja Rugora. – Pozostałe na koncie środki zostały przeznaczone m.in. na organizację zakończenia sezonu sportowego, obóz dla juniorów, czy zgłoszenia uprawnień zawodników – mówi. – Na wszystko są dokumenty – zapewnia.
Anna Burda-Szostek