Zbierają podpisy za odwołaniem prezydenta
WODZISŁAW – Chaotyczna inicjatywa bez szans na powodzenie, czy przemyślana akcja zagrażająca prezydentowi
Do drzwi wielu mieszkańców pukają ludzie zbierający podpisy pod wnioskiem o zwołaniu referendum. Zamierzają odwołać ze stanowiska Mieczysława Kiecę, prezydenta Wodzisławia.
Temat referendum pojawia się od kilku miesięcy. O sprawie było wyjątkowo głośno, gdy prezydent zamierzał zlikwidować kilka szkół. Do tego doszła krytyka prezydenta związana ze stanem miejskiego budżetu. Na naszym portalu nowiny.pl co jakiś czas o zamiarze zwołania referendum piszą anonimowe osoby. Nikt do tej pory nie traktował tego poważnie. Teraz okazało się, że zbieranie podpisów jest faktem.
Nie mamy z tym nic wspólnego
Ludzie zaangażowani w inicjatywę niewiele mówią poza tym, że prezydent powinien odejść ze stanowiska. Z naszych informacji wynika, że za inicjatywą stoi jedna z klientek Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wodzisławiu, niezadowolona z rządów prezydenta. Najpoważniejsi kontrkandydaci Mieczysława Kiecy w ostatnich wyborach zaprzeczają jakoby mieli z tym coś wspólnego. – O sprawie referendum dowiedziałam się przypadkowo. Powiedziała mi o tym jedna z pracownic mojej szkoły. Ludzie ci odwiedzili ją w domu. Proszę nie łączyć z tym mojej osoby – powiedziała nam Anna Białek, dyrektor II LO w Wodzisławiu, druga w ubiegłorocznych wyborach. Podobnie wypowiada się Józef Szymaniec, który w wyborach osiągnął trzeci wynik. – Prezydent został wybrany w demokratycznych wyborach. Wprawdzie minimalną większością głosów, ale jest prezydentem Wodzisławia. Zmiana na tym stanowisku po kilku miesiącach nie byłaby dobra dla rozwoju miasta – uważa Szymaniec.
Nie zgłosili gdzie trzeba
Co na to Mieczysław Kieca? Prezydent uważa, że zbieranie podpisów jest nielegalne, ponieważ odbywa się niezgodnie z przepisami obowiązującymi w tej sprawie. Aby podpisy mogły być zbierane, z inicjatywą musi wystąpić co najmniej pięciu mieszkańców. Powinni oni zacząć od powiadomienia o swoim pomyśle prezydenta i komisarza wyborczego. Dopiero potem mają 60 dni na zbieranie podpisów. Te zebrane wcześniej są nieważne. – Trudno mi tę sprawę komentować. Oby nie okazało się, że podpisy są wykorzystywane do innych celów – mówi Mieczysław Kieca.
Potrzebują kilku tysięcy głosów
Referendum może być zwołane nie wcześniej niż 10 miesięcy od ostatnich wyborów. Mieczysław Kieca został wybrany 5 grudnia 2010 r., więc procedura zwołania referendum mogłaby się odbyć w październiku. Inicjatorzy powinni zebrać prawie 4 tys. podpisów (10% osób uprawnionych do głosowania, a jest ich w Wodzisławiu prawie 40 tys.). Jeśli ten warunek będzie spełniony (obok innych mniej ważnych), komisarz wyborczy zarządzi referendum i wyznaczy jego termin. Referendum będzie ważne, jeżeli do urn pójdzie co najmniej 3/5 głosujących spośród tych, którzy uczestniczyli w ostatnich wyborach. Nie mniej jednak niż 30% uprawnionych, czyli ok. 12 600 wodzisławian. Prezydent zostanie pozbawiony stanowiska, gdy spośród ważnych głosów więcej będzie za odwołaniem niż przeciw.
(raj)