Kto się boi swoich słów?
MSZANA – Dyktafon radnego Grzonki ma dyscyplinować pracę innych radnych.
Kolejna, październikowa sesja rady gminy jeszcze nie zdążyła rozpocząć się na dobre, a już posypały się iskry. – Czy to prawda, że sesja jest nagrywana? – zapytał radny Piotr Kuczera. Okazało się, że obrady na swoim dyktafonie nagrywa radny Marian Grzonka. – Dlaczego po cichu? Za chwilę będziemy sobie pluskwy podkładać – grzmiał zdenerwowany radny Alojzy Wita.
Boi się pan?
– Jest pan na sesji rady gminy, ogólnodostępnej dla wszystkich, nie ma więc co mówić o podsłuchu – odpowiadał spokojnie radny Grzonka. – Poza tym dyktafon jest widoczny cały czas na stole. – Oskarża pan ludzi – mówił dalej radny, zwracając się do Alojzego Wity (nawiązując do sprawy radnej Marii Trojan) – a teraz boi się, że ktoś wyciągnie nagranie, z którego nie będzie się pan umiał wytłumaczyć. Dodał, że nagrywa sesję, by móc przypomnieć sobie, jakie tematy były poruszane, by nie trzeba było potem ich powtarzać, i by radny Wita co sesję nie mógł zadawać tych samych pytań.
– Pan mnie nie musi straszyć – odpowiadał Wita. – Jest protokół z sesji, który dostaje każdy z nas.
Zachowanie radnego Grzonki poparła Maria Trojan. – Poza radą inaczej się mówi niż na sesji – nie kryła oburzenia. – Ktoś idzie i obgaduje, a teraz macie pretensje o nagranie.
Straszak na radnych
Do dyskusji włączył się także przewodniczący rady. – Sesja jest jawna, ale przewodniczący i radni powinni wiedzieć o nagrywaniu – mówił Tadeusz Wroński. – Jeżeli ktoś nagrywa, to powinno to służyć gminie. Prosząc o rozważne wykorzystywanie nagrań dodał, że zdarza się, że ktoś chce powiedzieć coś poza protokołem, do czego ma prawo.
Radny Grzonka w rozmowie z „Nowinami” przyznał, że nagrywanie to taki straszak na radnych. – Żeby ważyli słowa i rozmawiali na tematy związane z przedmiotem obrad, a nie na temat jakichś pierdół – mówi.
Jedyna taka gmina
Wydaje się, że tej szarpaninie o dyktafon można było zapobiec. Oczywiście, sesja rady gminy jest ogólnodostępna, a obrady można nagrywać. Ale może nie byłoby tej sprawy, gdyby sesje rady gminy Mszana były nie tylko protokołowane, ale także nagrywane przez urzędników obsługujących obrady, tak jak ma to miejsce we wszystkich pozostałych gminach powiatu wodzisławskiego.
Anna Burda-Szostek