Siostry zdobywają listy przebojów
Przerażała ich trochę sama scena z długim wąskim wybiegiem przygotowanym dla Dody. Zwyczajnie się bały, że spadną.
RYDUŁTOWY. Nazywają się Sabina i Joanna Adamczyk. Są siostrami, pochodzą z Rydułtów i razem tworzą duet Lipstick. Ich drugi singel „Anioł stróż” zdobył już popularność w kilku stacjach radiowych. W Radiu Rzeszów piosenka zadebiutowała pod koniec września na 23. miejscu listy przebojów, w kolejnych notowaniach awansowała na 6. lokatę. W internetowym radiu Mega Music piosenka dotarła do 1. miejsca tamtejszej listy przebojów. – Rozsyłałyśmy singel po rozgłośniach. Potem już nie miałyśmy wpływu na losy piosenki. Dlatego cieszymy się, że się spodobała, ale też jesteśmy zaskoczone przyjęciem – mówi Sabina.
Producent i opiekun
„Anioł stróż” jest pierwszym utworem, do którego siostry napisały tekst. Muzykę stworzyli Steve Morales i Shelly Peiken, kobieta mająca na koncie m.in. współpracę z Britney Spears. Utwór wyprodukował Bodek Pezda, członek zespołu Agressiva 69. Człowiek, który dla dziewczyn jest kimś więcej niż producentem. To ich muzyczny opiekun. – Bez niego nic by się nie zaczęło. On od początku namawiał nas, aby nie poprzestawać na jednej piosence – mówi Sabina Adamczyk.
Tym pierwszym utworem jest „Piosenka o zapominaniu”. Dziewczyny miały ją nagrać dla siebie na pamiątkę. Od lat śpiewały w duecie dla rodziny, podczas akademii w szkołach. Właśnie podczas nagrywania utworu „Piosenka o zapominaniu” w studiu Izabelin, Bodek Pezda zauważył u dziewczyn potencjał i zaproponował tworzenie dalszych utworów. Było to półtora roku temu. Siostry zdecydowały się wtedy rozesłać „Piosenkę o zapominaniu” do radia. List przebojów nie zawojowała, ale bez problemów można ją znaleźć w internecie.
Koncert w domu
Utwory znajdą się na przygotowywanej płycie, której premiera planowana jest na pierwszy kwartał przyszłego roku. Na razie Lipstick przygotował 8 piosenek. Duet zaśpiewał je wszystkie podczas koncertu w ramach tegorocznych dni Rydułtów. Siostry wystąpiły bezpośrednio przed Dodą. Występ dziewczęta wspominają bardzo miło. Stresowały się przed wyjściem na scenę. Przerażała ich trochę sama scena z długim wąskim wybiegiem przygotowanym dla Dody. Zwyczajnie się bały, że spadną. Co prawda przed imprezą poznały kształt sceny, ale co innego próba, co innego występ. – W trakcie koncertu nawet nie myślałyśmy o wybiegu, tylko śpiewałyśmy – mówi Joanna. – Najważniejsze, że wszystko dobrze wyszło. Zależało nam na dobrym pokazaniu się. Na widowni było sporo znajomych i sąsiadów. W końcu grałyśmy w domu. Co innego, gdyby coś się wydarzyło gdzie indziej – wspomina Sabina.
(tora)