Przez 4 lata wydatki na oświatę wzrosły dziesięciokrotnie, przybyło 18 etatów nauczycieli
GORZYCE – W sprawie szkoły na Fryderyku padło wiele pytań bez odpowiedzi
Radni gminy Gorzyce pozytywnie zaopiniowali projekt uchwały o zamiarze przekształcenia Szkoły Podstawowej w Kolonii Fryderyk w filię Szkoły Podstawowej w Gorzycach. Nie brak zarzutów, że zmiany zostały słabo przygotowane.
Na wspólnym posiedzeniu komisji swoją opinię na temat proponowanego przekształcenia Szkoły Podstawowej na Fryderyku w filię szkoły w Gorzycach wyrazili mieszkańcy Kolonii. Pytań i uwag nie brakowało. Wytknęli włodarzom gminy, że jest to krok nieprzemyślany.
Pytań wiele, odpowiedzi brak
– Dyrektor naszej szkoły opiekuje się również przedszkolem i biblioteką. Kto po niej przejmie te obowiązki? Czy nie trzeba będzie czasem kogoś nowego zatrudnić? Co z pedagogiem? Czy nie okaże się, że temu dojeżdżającemu z Gorzyc trzeba będzie dodać etatu? Czy w związku z utworzeniem filii nie będą konieczny wzrost zatrudnienia w administracji szkoły w Gorzycach? Czy w końcu nie okaże się, że po zmianach z planowanych oszczędności niewiele pozostanie? – pytał Zenon Czerwiński. Obecni na obradach mieszkańcy zwracali uwagę, że trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie filii bez kierownika, który przecież za darmo pracował nie będzie. – Obawiamy się, że ta reforma szkoły jest nieprzygotowana. Po jakimś czasie okaże się, że faktycznie trzeba jednak kogoś zatrudnić do administrowania tym obiektem i zamiast 115 tysięcy oszczędności zostanie 20 tysięcy – mówi Grzegorz Wolny.
Pretensje do wójta od oświaty
– Dla mnie są to oszczędności pozorne. Gdyby to był milion, dwa, to owszem, ale te 115 tysięcy się rozmyje. Chciałem zagłosować za przekształceniem tej szkoły w filię, ale brakuje mi szczegółów na temat jej funkcjonowania. Więc nad czym mam głosować? – pyta radny Aleksander Tomiczek. Również inni radni zwrócili uwagę na kiepskie przygotowanie propozycji zmian. Pretensje kierowali do zastępcy wójta ds. oświaty Czesława Zychmy. – Panie zastępco, jest pan od szkolnictwa w naszej gminie i powinien pan te propozycje porządnie przygotować – zwrócił się do Zychmy radny Roman Szymiczek. – Zapewniam, że na każdym etapie zmiany są przygotowane sumiennie i rzetelnie. Pewnych faktów nie będziemy uprzedzać, bo na razie dyskutujemy nad zamiarem, a nie przekształceniem. Później będzie czas na dogrania spraw organizacyjnych. Uwagi w moją stronę są chyba nietrafione – odparł Zychma.
Szkół nie przybywa, wydatków tak
– Wątpliwości związane z tym czy na przekształceniu szkoły w filię uda się cokolwiek zaoszczędzić utwierdzają w przekonaniu, że szkoła powinna zostać zlikwidowana – zabrał głos radny Konrad Kamczyk. Jego zdaniem konieczne jest ograniczenie wydatków na oświatę. Te w Gorzycach rosną z roku na rok. – Oświata to około 50 procent budżetu gminy. Przy czym w 2007 dopłacaliśmy do niej z budżetu gminy 900 tys. zł, a teraz już ponad 9 mln (reszta czyli 15,6 mln zł to subwencja z budżetu państwa – przyp. red.). To dziesięciokrotny wzrost wydatków w ciągu 4 lat. Co będzie w następnych latach? Po prostu nas braknie. Jednocześnie przez te 4 lata środki na zadania rzeczowe spadły o 70 procent. A brak takich zadań najbardziej odczuwają mieszkańcy, bo brakuje pieniędzy na chodniki, drogi, naprawę rowów. Wydając tak dużo na oświatę skubiemy tych naszych wyborców, którzy oczekiwali realizacji innych zadań – argumentował Kamczyk. Do tego wyliczył, że od 2007 roku o 18 etatów wzrosło zatrudnienie nauczycieli w szkołach. Kolejnych 8 przybyło na pracowników obsługi. – A szkół nam nie przybyło, więc coś chyba jest tu nie tak – zauważa radny.
Konkretne decyzje w przyszłości
Ostatecznie na posiedzeniu komisji rady miejskiej pozytywną opinię na temat połączenia szkół wyraziło 13 radnych, 6 było przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. Głosowanie nad samą uchwałą odbyło się na sesji w poniedziałkowe popołudnie 30 stycznia, już po zamknięciu tego numeru gazety. To uchwała intencyjna. Ostateczna decyzja zapadnie za kilka miesięcy. Wówczas ruszą konkretne działania.
(art)