Obecność na youtube to w pierwszej kolejności szansa

Artur Marcisz: Jesteście zespołem, którego nagrania, teledyski z łatwością można znaleźć w internecie.

Rafał Karwot: Nie liczymy tego, ale rzeczywiście naszych materiałów jest sporo. I mają niemałą oglądalność. Na serwisie youtube nasza piosenka „Słoneczne Reggae” ma ponad milion odsłon. Inne teledyski mają ich po kilkaset tysięcy.

– ACTA to w takim razie chyba dobre rozwiązanie dla waszego zespołu? Broniłoby przed  publikowaniem waszej twórczości w internecie za darmo.

– Myślę, że na takim porozumieniu mogą skorzystać artyści dużego kalibru, którzy nie potrzebują promocji jaką daje internet. Dla nas fakt, że nasze utwory pojawiają się w internecie jest raczej pomocny. To wręcz promocja, a nie coś szkodliwego. Ludzie przesyłając nasze utwory, przesyłając linki z adresami do naszych teledysków na portalach społecznościowych przyczyniają się do promocji naszej muzyki. Nasze produkcje na razie nie mają szans by przebić się do takich telewizji jak Viva czy 4 Fun TV. Inaczej pewnie patrzą na to topowi muzycy. Ich teledyski są chętnie pokazywane w telewizji, muzyka prezentowana jest na okrągło w radiu. Oni promocji za pomocą internetu nie potrzebują, więc trudno się dziwić, że są przeciwni temu by ich twórczość można było pokazywać bezpłatnie, bo zwyczajnie na tym tracą. Oczywiście i my możemy powiedzieć, że jeśli za każdą odsłonę naszego teledysku mielibyśmy otrzymać jakieś pieniądze, to wtedy byłby to dla nas duży plus. W praktyce możemy być zadowoleni z obecności w internecie, bo przekłada się to później na frekwencję podczas naszych koncertów.

– Czyli dla Was problemu nie ma.

– Ta kwestia nie jest jednoznaczna. Rzeczywiście cieszymy się, że jesteśmy pokazywani na różnych stronach, ale jeśli chodzi o samą możliwość ściągania plików z muzyką, to tu chyba rzeczywiście powinny być jakieś ograniczenia. Powinny one polegać na tym, że istniałaby prawna zgoda na ściąganie plików z muzyką na własny komputer tylko z takich serwisów, które zapłacą muzykowi czy zespołowi za udostępniania jego twórczości.  Nieograniczona możliwość ściągania utworów w formie plików, wpływa na spadek sprzedaży płyt. I tu znów pewnie najbardziej poszkodowani są czołowi muzycy, chociaż i mniejsze grupy, takie jak nasza, też na tym tracą. Bo po co kupować płytę, skoro można ściągnąć dowolny utwór za darmo w sieci? A to przecież tak jakby stolarz wyprodukował jakiś mebel i ktoś by go sobie zabrał, nic za niego nie płacąc.

– Wygląda więc na to, że zespoły takie jak wasz, na dorobku, z ACTA mają pewien problem.

– Pewne zapisy, ograniczające możliwość ściągania utworów muzycznych są być może słuszne. Ale inne, które w ogóle uniemożliwią udostępnianie w sieci utworów czy teledysków na różnych serwisach czy portalach społecznościowych spowodują, że ludzie nie będą mogli promować naszej muzyki na zasadzie poczty pantoflowej. Obawiam się, że nie będzie już tak, że ktoś prześle linka do naszego utworu swojemu znajomemu i powie „zobacz sobie jaka fajna muza”. Taka promocja dla nas się skończy. Stracimy tym samym możliwość szerokiego prezentowania się publice i zyskiwania nowych fanów.