Milion kary za błąd w przetargu
Rząd zawinił, prezydenta powiesili.
Przetarg ogłoszony na budowę drogi zbiorczej (wewnętrznej obwodnicy miasta) przebiegającej od ul. Marklowickiej do Pszowskiej miał charakter europejski oparty na prawie unijnym. Urzędnicy przekonani, że polskie prawo jest zbieżne z unijnym opierali się na ustawie Prawo Zamówień Publicznych. Zgodnie z dokumentem ogłoszenie zmiany istotnych warunków zamówienia powinno się znaleźć w Biuletynie Zamówień Publicznych. Okazało się jednak, że informacja ta musi trafić także do Urzędu Oficjalnych Publikacji Wspólnot Europejskich. Nie zrobiono tego m.in. w przypadku Wodzisławia, ponieważ w momencie ogłaszania przetargu polska ustawa nie zawierała tego typu zapisów.
Prawnicy nie pomogli
Prezydent Mieczysław Kieca uważa, że to skarb państwa powinien ponosić koszty spowodowane niespójnością polskiego prawa z europejskim. Marszałek województwa jest innego zdania i obniżył unijną dotację. W przypadku Wodzisławia o 5%, czyli łącznie o ok. 1 mln zł. Nie pomogło wynajęcie przez miasto kancelarii prawnej specjalizującej się w prawie europejskim. Szukanie sprawiedliwości w sądzie nie wchodziło w grę. Proces wstrzymałby unijną dotację, a co za tym idzie zakończenie robót w terminie byłoby niemożliwe.
Podobne problemy ma Jastrzębie-Zdrój i Rybnik. W pierwszym przypadku chodzi o dotację na budowę hali sportowej przy Alei Jana Pawła II, w drugim o budowę mostu przy ul. Raciborskiej.
Przetarg na budowaną w Wodzisławiu drogę zbiorczą ogłoszono w 2009 r. Roboty ruszyły na przełomie stycznia i lutego 2010 r. Inwestycja ma być zakończona w czerwcu 2012 r. Koszt pierwszego etapu prac (od ul. Pszowskiej do ronda przy ul. Rybnickiej) to 39 mln zł, z czego unijne dofinansowanie wyniosło ok. 11 mln zł. Drugi etap (od Rybnickiej do ul. Marklowickiej) kosztować będzie ponad 20 mln zł. Również i w tym przypadku Unia dołoży ok. 11 mln zł.
(raj)