Nie można udać, że było się niepoczytalnym
PRAWO – Matka, która straciła dziecko najczęściej potrzebuje dużego wsparcia psychologicznego. Nie można zaraz po zdarzeniu, bez wykonania dodatkowych badań oceniać jej poczytalności – mówi Piotr Dragon, psychiatra, biegły sądowy.
Marek Pietras: – Niepoczytalny. Kto to taki?
– Piotr Dragon: Może to być osoba, która leczyła się psychiatrycznie, psychologicznie, neurologicznie bądź np. nadużywała alkoholu, zażywała narkotyki. Na pewnym etapie postępowania podejrzany jest przesłuchiwany i wtedy najczęściej prowadzący sprawę analizują, czy warto skorzystać z opinii biegłego. Czasem wystarczy, by zeznał on, iż w przeszłości przebył ciężki uraz głowy, leczył się odwykowo itp. Wtedy istnieją przesłanki, aby zbadać go pod kontem poczytalności w czasie dokonywania zarzucanego czynu.
– Co to jest poczytalność?
– Aby osoba była poczytalna, muszą być spełnione dwa warunki. Po pierwsze osoba podejrzana musi wiedzieć co zrobiła, jakiego czynu się dopuściła, musi zdawać sobie sprawę z jego konsekwencji. Zachodzi szereg różnych okoliczności, które mogą wpływać na to, że podejrzana osoba może nie wiedzieć co zrobiła. Przykładowo: ktoś w czasie popełniania czynu karalnego mógł doznawać przeżyć psychotycznych w przebiegu np. schizofrenii, mógł majaczyć, mogła być również rozwinięta choroba na podłożu organicznym lub osoba niedorozwinięta umysłowo nie zdawała sobie w pełni sprawy z tego co robi.
Po drugie, żeby osoba została uznana za poczytalną musi mieć zdolność do pokierowania swoim postępowaniem, czyli musi umieć panować nad swoimi emocjami, pohamować się przed popełnieniem czynu karalnego.
– Osoba czysta, bez trudnej przeszłości może zostać uznana za niepoczytalną?
– Bardzo rzadko to się zdarza, ale się zdarza. Może być uznana za niepoczytalną np. po przejściu zatrucia. Jeszcze z inną sytuacją mamy do czynienia kiedy podejrzany dokonuje np. zabójstwa w stanie silnego wzburzenia. Wtedy sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. Tak może być w przypadku kiedy np. mąż alkoholik bije żonę, dzieci, znęca się nad nimi. W końcu w kobiecie nawarstwiło się tyle emocji, że nie wytrzymuje i w stanie silnego wzburzenia zadaje śmiertelny cios.
Odnosząc się do sytuacji z ostatnich tygodni, matki z Sosnowca, czy Gorzyc to sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana. Dla kobiet śmierć dziecka jest ogromnym szokiem i działa wtedy pod wpływem bardzo silnych emocji. Bardzo często nie sama. Nie chcę analizować jakiś konkretnych sytuacji ale najczęściej w otoczeniu takich osób jest ktoś z rodziny, konkubent. Oni powodują, że kobiety działają jeszcze bardziej nieracjonalnie.
Matka, która straciła dziecko najczęściej potrzebuje dużego wsparcia psychologicznego. Nie można zaraz po zdarzeniu, bez wykonania dodatkowych badań oceniać jej poczytalności.
– Czy można zasymulować niepoczytalność?
– Wydałem wiele opinii, w których orzekaliśmy o niepoczytalności w czasie dokonywania czynów. Nie sądzę, aby któraś z nich była błędna. Podejrzanego obserwuje się w zamkniętym oddziale przez dłuższy czas. Mamy do dyspozycji kamery. Ktoś kto chciałby udać niepoczytalnego, czyli symulować psychozę musiałby mieć ogromną wiedzę na temat psychiatrii i do tego być niezwykle utalentowanym aktorem. Miałem do czynienia z symulantami. Bardzo często opowiadali o doznaniach psychotycznych, które mieli w przeszłości np. po zażyciu narkotyków. Później próbowali przesunąć je w czasie. Tak, aby z przeprowadzonych badań wynikało, że doznawali ich w czasie popełniania czynów karalnych. Teoretycznie może i byłaby możliwość skutecznej symulacji, ale ja jeszcze się z takim przypadkiem nie spotkałem.
– Kiedy osobę z zaburzeniami, u której stwierdzono niepoczytalność wypuszcza się ze szpitala?
– Gdy stwierdzi się, że podejrzany w momencie popełniania czynu nie był poczytalny, biegły występuje do sądu o orzeczenie detencji. Sprawa karna jest umorzona a osoba, która dokonała czynu karalnego trafia do szpitala psychiatrycznego. Co pół roku lekarz prowadzący musi wysyłać do sądu opinię w sprawie podejrzanego. Teoretycznie już po 6 miesiącach taka osoba może opuścić szpital. Dzieje się tak w przypadku, gdy podejrzany w trakcie przestępstwa był w stanie psychozy a leczenie szpitalne spowodowało, że objawy ustąpiły. Jeżeli lekarz jest pewny, iż tak właśnie jest a do tego leczona osoba jest krytyczna, czyli wie, że jest chora i że musi zażywać tabletki, to wtedy może wnioskować do sądu o zniesienie detencji. Znam wiele osób, które popełniły przestępstwo będąc niepoczytalnymi a obecnie żyją poza szpitalem i nie zagrażają nikomu. Co więcej, bardzo skrupulatnie przestrzegają zaleceń lekarskich przed obawą, aby objawy choroby nie wróciły.